Our-Story...

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

#101 23-05-2016 22:05:36

 Rima

Znana osobistość...

wkrudce
Call me!
Skąd: "Dziura w ziemi." ~Veronica
Zarejestrowany: 18-03-2014
Posty: 191
Punktów :   
WWW

Re: Ain't that a kick in the head

Sawyer Avery



Leżałam tak jeszcze trochę, przykulona, z zamkniętymi oczyma. Siąknęłam tylko nosem w momencie, gdy zaśmiałam się krótko, i wtedy dopiero odpowiedziałam mu:
- Taa, chyba nie ma na co u nich liczyć. - odpowiedziałam. - Znaczy, możesz próbować, ale ja narobiłam się u nich dobre dwa lata i o zrzeszeniu nie było mowy - westchnęłam krótko, wyczuwając zapach alkoholu. Czyli jeszcze jakiś mamy! Nie ma to jak dobry antydepresant. Wstałam więc szybko i dorzuciłam nieco do ognia, by móc chwilę jeszcze posiedzieć i porozkoszować się tym. No, i przy okazji, rozładować atmosferę.
- Jeśli nie chcesz napić się ze mną... To przynajmniej mów, że tak było. - pociągnęłam łyk z butelki, jako że nie mieliśmy co liczyć na luksus innych naczyń. - Zaraz do Ciebie dołączę. - wzruszyłam ramionami, gdy ten dalej się nie ruszył.
Właściwie, to nie chciałam się na niego złościć. To była jedna z niewielu osób, którym ufałam tak mocno i byłam tego stuprocentowo pewna. Widziałam, że chłopak ma dobre serce i jakby nie patrzeć, zawdzięczałam mu życie. Może był trochę zbyt naiwny, ale... Taki jest chyba przywilej dobrych ludzi, co? Uśmiechnęłam się, zauważając, że opróżniona buteleczka ogrzała mnie przyjemnie całą swą zawartością. Ułożyłam się przy Michaelu, po czym, niewiele myśląc, objęłam go i przybliżyłam się. No co? Było mi ciepło, i to ciepło nie mogło nigdzie uciec!




You won't escape from me, Goście~.

Offline

 

#102 23-05-2016 22:16:48

ptaszo

Rozrabiaka

Zarejestrowany: 24-09-2015
Posty: 98
Punktów :   

Re: Ain't that a kick in the head

Michael




Tej nocy działo się dużo, przynajmniej się obudziłem wypoczęty, zrelaksowany i w dość łupkowatym nastroju, no ale co, trzeba wracać do szarej codzienności.
-Jak tam po nocy galopowania w obłokach? - Uśmiechnąłem się lekko, ubrałem część niezebranych ubrań by następnie usiąść koło niej, jeszcze śpiącej z ręką, a raczej chwytakiem, wygiętym pod dosyć dziwnym kątem.
Halo? Jak tam? - Lekko zaniepokojony szturchnąłem ją, na co odpowiedziała chrząknięciem. No dobra, żyje. Czas coś wszamać.
Wziąłem wczorajsze resztki i podzieliłem je na równe dwie części. Tak żebyśmy oboje się względnie posilili.
-Ach... jak dobrze... - Spojrzałem się przez szparę na pustkowie.
-No chyba nie... do cholery... - Spojrzałem na Avery i na nich... cholera jasna. Legion. Tutaj? Zbyt blisko stripu.
Szeptając powoli starałem się obudzić Avery a ta dalej drzemała jak ten toster bez chleba.
No to nieźle.

Offline

 

#103 28-11-2016 23:43:48

 Rima

Znana osobistość...

wkrudce
Call me!
Skąd: "Dziura w ziemi." ~Veronica
Zarejestrowany: 18-03-2014
Posty: 191
Punktów :   
WWW

Re: Ain't that a kick in the head

Sawyer Avery



Cały mój ból, strach, niepokój i smutek z poprzednich dni zdawał się być niczym odległe wspomnienie. Choć może lepiej pasowałoby określenie go jako nieistotne - wydawało mi się bowiem, jakby to wszystko nagle zniknęło. O dziwo, wystarczył dotyk, ciepło. Odrobina czułości. Bo przecież, kto w tych czasach nie czuje się samotny? Czy ktokolwiek był przekonany, że pomiędzy nami do niczego nie dojdzie?
Cóż...
Dobra. Na początku myślałam, że go zabiję, później, że umrę, z kolei potem, że to on umrze. Dobrze jednak, że od czasu do czasu się mylę. Tak, na takie pomyłki mogę sobie pozwolić.
Z błogiego snu obudził mnie najpierw fakt, że już się do niego nie przytulałam, z racji tego że wstał, a potem, kiedy znowu mi się przysnęło, ocknęłam się, gdy zaczął coś biadolić. Podniosłam się z lekkim stęknięciem do pozycji siedzącej, nie dbając o mój aktualny stan odzienia.
- Co jest...? - przetarłam lekko oczy, lecz na słowo "Legion" uniosłam się prędko i zaczęłam rozglądać się za miejscem, w którym wczoraj pozostawiłam broń. Chwilę potem postanowiłam rozwiązać kwestię ubrań.
- Nie wychodź. Zabezpieczyłam wejście, ale może przejdą obok. Ilu ich jest? - zadałam mu jeszcze pytanie i nagle, jak na zawołanie, plecy znów zaczęły mnie boleć. Wcześniej mieliśmy po prostu szczęście, tym razem we dwoje przeciwko nim mogliśmy sobie nie poradzić.




You won't escape from me, Goście~.

Offline

 

#104 29-11-2016 00:02:25

ptaszo

Rozrabiaka

Zarejestrowany: 24-09-2015
Posty: 98
Punktów :   

Re: Ain't that a kick in the head

Michael


-Bo ja wiem... może z sześciu? - Przyglądałem się tym wypucowanym czerwonym pancerzom.
-Musimy wziąć pod uwagę to że oni nie używają broni palnej, nie trzymają się na odległość... Grunt to cisza.
Serio, w tym momencie, nieważne czy bym miał brązowe spodnie, pewnie by się stały jeszcze bardziej gdybym się nie spiął. Ewidentnie szpiegowali, jednak jak na oddział zwiadowczy było ich z lekka za dużo, kierowali się w stronę Stripu niby nie pośpiesznie, ale to raczej z ich spokoju i ostrożności niźli z lenistwa, rozłożyli niewielki obóz, ognisko, 3 namioty, wszystko zakryte z 3 stron pagórkami i skałami.
-No to ładnie... i co teraz? - Spojrzałem się w jej oczy z lekkim przelęknieniem, i nie o mnie, tylko o nią, w końcu ona jest ranna.
- Cholera jasna... - Rozbrzmiało w mojej głowie.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl