Our-Story...

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

#1 22-05-2013 20:54:41

 Nieve

Rozgadany

Skąd: Narnia jest w drugą stronę.
Zarejestrowany: 12-02-2013
Posty: 204
Punktów :   
WWW

Which would you prefer?

Napisana dawno miniaturka o dwóch najważniejszych w życiu dla mnie rzeczach <3 Nie wiem czy się komukolwiek będzie podobać, ale wiem jedno - śpiący człowiek pisze głupoty.
Tak poza tym... Boże, czy cm doczekam się konstruktywnej krytyki? Proszę! To jest straszne, jak jej nie otrzymuję.



”Love protects from death, death protects from love, so ...
Which would you prefer?”

Czy kiedyś myślałeś, co byś zrobił, gdybyś chciał kogoś pokochać, ale 'coś' stanęłoby ci na drodze do tej miłości? W końcu to nie jest takie proste, gdy nagle zginiesz, choć dopiero co po raz pierwsze pokochałeś. Ale miłość miała chronić od śmierci, więc czy to nie jest paradoks, skoro śmierć równie skutecznie chroni nas od miłości?
Gdybyś miał wybór, co byś zrobił, zakochał się, czy może zginął?

Ludzie zawsze bali się śmierci, równie mocno, co samego strachu, i chyba jednak nikt by nie chciał od tak umrzeć, szukając każdego sposobu, by go ten los nie spotkał. W końcu chyba każdy myśli o nieśmiertelności, albo choć przedłużeniu swego życia, ale to jest niemożliwe, tak samo jak to, że nigdy się nie zakochamy. Bo miłość jest uczuciem zdradliwym, trudnym do rozpoznania, przez które naprawdę można się rozstać z życiem. Jednak ta prawdziwa miłość zawsze będzie gotowa nas ocalić przed śmiercią.

Miłość, jak i Śmierć są zaskakujące, przychodzą znienacka i chronią przed sobą nawzajem. Jedno z nich jest równie piękne, jak drugie straszne. Idealnie się uzupełniają, lecz czy w tej odwiecznej walce kochanków muszą brać udział postronni ludzie?


~*.*~

Unosi wzrok, a gdy natrafia na te jedno szczególne spojrzenie znów go opuszcza, wpatrując się w swoje buty i udając, że naprawdę słucha słów swej przyjaciółki. Nie wiedziała czemu reagowała tak akurat na tą jedną szczególną osobę, w końcu prawie nawet jej nie znała. Owszem, były w jednej klasie, ale obracały się w zupełnie innych kręgach, całkiem się od siebie różniły, a ich rozmowy kończyły się na zwykłym 'cześć'. A mimo to ona... Ona coś czuła, w końcu inaczej nie robiłaby tego, nie peszyła by się tak bardzo, nie rumieniła się za każdym razem, gdy uchwyci jej wzrok.

To nie było wielkie uczucie, a przynajmniej nie nazwałaby go tak w tym momencie. Zresztą sama wciąż nie wiedziała, co takiego dokładnie czuje. A jej serce jednak biło wtedy tak szybko. W tych krótkich chwilach czuła, że jest naprawdę szczęśliwa, jakby już nigdy miała nie zaznać tego uczucia. I choć to oczywiste, że to niemożliwe, ona po prostu jak najdłużej chciała cieszyć się każdą z tych chwil, tych krótkich chwil...

~*.*~

Nie wiem, czy ktoś kiedyś postanowił spisać tą krótką opowieść, jednak tak ważną w losach naszego świata, losach ludzi i wszelkich innych istot. Jednak ja z czasów, gdy byłam małą dziewczynką pamiętam jedną rzecz, opowieść, mit, a może legendę, które każdego wieczora powtarzała mi babcia. I mimo że znałam ją już tak dobrze za każdym razem słuchałam jej z zapartym tchem, jakby zaraz miało się wydarzyć coś o czym nie wiem.

Nie umiem sama przytoczyć jej w ten sam sposób, w który robiła to babcia, lecz zawsze z wielką chęcią ubrałabym ją we własne słowa, nie zmieniając jednak żadnego faktu. Teraz powiedziałabym, że jest to zwykła bajka, lecz nadal kocham ją tak bardzo, jak kiedyś.


~*.*~

Nie chciała słuchać tych wszystkich słów, nie chciała by teraz po jej policzkach płynęły te zdradzieckie łzy.Ale nie mogła nic na to poradzić, bo to przecież tak bardzo ją bolało, jakby jej serce dopiero co zostało przecięte na pół. W tej chwili wolałby znów ujrzeć oczy swej ukochanej, niż patrzeć na jej pogrzeb. Obwiniała się, że nie zrozumiała swych uczuć wcześniej, że nie powiedziała jej tego co czuje. Nie rozumiała czemu to wszystko tak się musiało potoczyć i przeklinała los za to, co zrobił Hisae.

Przyszła tu, bo nie mogła uwierzyć im na słowo, że ona naprawdę nie żyje, że juz nigdy nie ujrzy jej oczu, uśmiechu, twarzy... Że już nigdy jej nie ujrzy. A teraz ten ból, który nagle uderzył w nią z większą siłą niż wcześniej po prostu ją rozrywał. Nic się już dla niej nie liczyło, bo przecież jej miłość odeszła, więc czy zostało jej już coś więcej?

Śmierć bywa okrutna, podczas tej odwiecznej walki z Miłością.

~*.*~

To było dawno temu, w miejscu zwanym Nicością, gdzie tak naprawdę nic nie powinno istnieć. A jednak narodziły się tam dwa wspaniałe istnienia. Jedno z nic było wspaniałym stworzeniem, pięknym, delikatnym, miłym i gotowym do największych poświęceń, ciemne jego strony jednak ukryto, a zwało się ono Miłość. Zaś drugie z nich było przerażające oraz tajemnicze, raz łagodne, a raz brutalne, nie skrywało niczego przed światem, a zwało się Śmierć. Żadne z nich nie było ani człowiek, ani zwierzęciem, były stworzeniami, których nie dało się opisać w żaden sposób, jak i drugich takich na pewno nikt nigdy nie spotkał. I choć różniły się od siebie wielce były bliźniakami, złączonymi ze sobą duszami.

Pewnego dnia, godziny... Pewnego czasu złożyły sobie one obietnicę, której mieli dokonać, nawet jeśli oznaczało to, że jedno z nich będzie musiało zabić drugie. Obiecali sobie, że gdy któreś z nich obdarzy kogokolwiek innego wielkim uczuciem, drugie go zabije. I żyli tak latami, może krócej lub dłużej, nikt tak naprawdę tego nie wie, bo przecież w Nicości czas płynie inaczej, o ile w ogóle on tam istnieje. Nie zauważali tego, lecz z upływem każdej chwili w obojgu kiełkowało się dziwne uczucie, lecz żadne nie umiało go nazwać, póki nie zaczęli się do siebie zbliżać, wyłapywać każde spojrzenie, rumieniec drugiej osoby. Każdej zmiany na swych twarzach.

Jednak oboje wiedzieli, że muszą dotrzymać swej obietnicy i mimo wielkiego bólu rozrywającego ich serca, zgładzili się nawzajem...


~*.*~

Z miłości podobno można robić naprawdę wielkie głupoty, a teraz dla tej kruchej istoty nadeszło ostatnia z takich chwil. Bo gdy sens twego życia odejdzie, a wszyscy ludzie się od ciebie odsuną, tak naprawdę nie masz już dla kogo trzymać się na tym świecie, a ludzie... Ludzie zawsze byli tacy, że wybierali najprostsze drogi, te które prowadziły na skróty do najważniejszego w danym momencie celu. A dla tej istoty było to zobaczenie po raz kolejny ukochanej osoby, która już niestety nie żyła.

Może to i właśnie dlatego w jednej chwili odepchnęła nogą stołek, na którym stała, a jej ciało zawisło bezradnie nad ziemią. I nawet gdyby jednak zmieniła zdanie, to było już a późno na to, bo jej los został przypieczętowany właśnie śmiercią, śmiercią z miłości.



...A w pamięci Przeznaczenia zostały te dwie osoby, których los powtarza się cały czas.


Now we will create a zikru to Goście.
Let him be equal to your stormy heart.

Offline

 

#2 22-05-2013 21:22:47

Patka1010

Gość

Re: Which would you prefer?

Rzadko kiedy się wzruszam, ale to naprawdę mnie ruszyło. Śmierć z miłości, albo poświęcenie swojego życia dla kogoś, to takie rzadkie, nierzeczywiste. Poza zasięgiem naszym palców i umysłów.
Dla ludzi teraz MIŁOŚĆ=PIENIĄDZE. Najprostsze i najpopularniejsze równanie. Ja też kilka razy pisałam "na śpiąco" i też wyszły mi głupoty. Pisałam z zamkniętymi oczami, więc nawet zbytnio teraz nie pamiętam co pisałam.
Na początku napisy zrobione kursywą lekko mnie zmyliły, ale to chyba ze względu na moje zaspanie.
Naprawdę mi się podoba, i jakoś nie mam pomysłów na konstruktywną krytykę. Ale podobno dla chcącego nic trudnego, więc:
a)czemu tak krótko? Co ty właściwie sobie wyobrażasz?
b)kiedy planujesz napisać kolejne?

 

#3 22-05-2013 21:32:39

 Nieve

Rozgadany

Skąd: Narnia jest w drugą stronę.
Zarejestrowany: 12-02-2013
Posty: 204
Punktów :   
WWW

Re: Which would you prefer?

Haha, cieszę się, że się podoba XD
Cóż,  ja tkwię w beznadziejnej miłości już kilka lat i ani razu nie przeniosłam tego uczucia na kogokolwiek innego, mimo iż wiem, że mój obiekt westchnień lubi moją przyjaciółkę, byłą co prawda, bo po przejściu do gimbazy się wszystko sypnęło, no i on mnie traktuje jak zwykłą koleżankę. Więc... Cóż, ja chcę tylko trwać na razie gdzieś w pobliżu. Miłości z pieniędzy po prostu nie rozumiem >.< Kto by rozumiał, jakby od podstawówki już był zakochany T.T I to ciągle w jednej osobie.
Krótko? Oh, wybacz, ale nie lubię się zbytnio rozpisywać ^^
Kiedy następne? Mam już kilka pomysłów i kilka też starych prac, więc to kwestia czasu. Poza tym szukam teraz odpowiedniego cytatu i zacznę rozbić pracę na konkurs literacki, więc... Na pewno niedługo będzie coś nowego


Now we will create a zikru to Goście.
Let him be equal to your stormy heart.

Offline

 

#4 22-05-2013 22:10:28

Patka1010

Gość

Re: Which would you prefer?

Ja tkwiłam w miłości jak byłam zakochana w przedszkolu, ale stwierdziłam, że nie będę próbować zwrócić uwagi tego chłopaka na siebie, bo mojej koleżance się podobał ;3 Ale póki co nie mam nikogo ;3
Miłość to taka dziwna sprawa. Nie ogarniam jak można się komuś oświadczyć i być ze sobą po kilkadziesiąt lat.
To ja czekam na kolejne, a póki co swoich dodawać nie będę, bo nie mam ;3

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl