Czy… Czy ty możesz to sobie wyobrazić?
Do mnie to nadal nie dociera.
Jak to w ogóle mogło się stać?
Ja…
Nie chcę w to uwierzyć.
Dwie najlepsze przyjaciółki.
Wydawałoby się, że nic nie jest w stanie ich rozdzielić. Zawsze razem, jakby połączone niewidzialnym łańcuchem. Wyglądało to, jakby nie mogły bez siebie żyć i poza sobą praktycznie świata nie dostrzegały. Nic się nie liczyło, problemy nie miały dostępu do ich świata.
Dwie różne osobowości.
Przeciwieństwa się przyciągają, nieprawdaż? One byłyby idealnym przykładem. Mimo wielu różnic tak dobrze się dogadywały, jakby czytały sobie w myślach. Lecz po tylu latach znajomości, co się dziwić? Przyjaciółki z dzieciństwa…
Jednak wszędzie kiedyś pojawi się rysa, a potem już tylko będzie się ona powiększać, aż więź między ludźmi całkiem pęknie. Tak było i tym razem, one nie odstąpiły od reguły. Zresztą nic co wydaje się być idealne nie mogłoby przetrwać zbyt długo w tym świecie.
O co chodzi?
Para przyjaciółek, nie do rozdzielenia, wspólne dzieciństwo, wspólne zabawy i co najgorsza wspólne miłości... Jak to bywa pojawia się kłótnia, która niszczy wszystko co przez te czas zdobyły. Kończą się spotkania, plotki, a już na pewno rozmowy. Obydwie zmieniają szkoły, przeprowadzają się i żyją własnym życie. Pewnego dnia jednak przychodzi im się ponownie spotkać. Po tylu latach nienawiści, konfliktów i kłótni nakazano im razem zamieszkać. Tak się zaczyna ich wspólne życie pełne dziecinnych dowcipów, wrzasków...
Postacie
Nieve - tachi -
Chiyo - neko -
Karty
Imię, Nazwisko, Wiek
Wygląd
Ewentualnie jeszcze ciekawostki.
Nie rozpisywać się za bardzo, bo nawet mi się czytać nie będzie chciało, a pisać co dopiero.
Ostatnio edytowany przez Nieve (30-04-2013 12:26:15)
Now we will create a zikru to Goście.
Let him be equal to your stormy heart.
Offline
Godność
Ta oto dziewczynka zwie się Akuma, co znaczy tyle co Demon, ale kto by się takimi szczegółami przejmował. Jej nazwisko brzmi Black...
Wiek
Akuma wygląda na jedenastolatkę, jednakowoż jej wiek wynosi nieco więcej... Ma ona albowiem lat szesnaście.
Wygląd
Offline
Godność
Na imię jej Eres, imię to oznacza 'cudowna'. Tak, nie ma to jak rodzic z obsesją na punkcie Celtów, bo właśnie stąd jej imię. Zaś nazwisko jej to Ichiro.
Wiek
Lat ma ta panna szesnaście, i parę miesięcy, lecz kto by to tam liczył.
Wygląd
Now we will create a zikru to Goście.
Let him be equal to your stormy heart.
Offline
Akuma Black
Zasiadłam na sofie, rozkładając się na całej jej szerokości i kładąc nogi za zagłówku.
-Jak mam z nią wytrzymać tyle czasu, przecież to potwór? - jęknęłam, wypełniając cały salonu dźwiękiem swoich słów. Eres... Samo to imię wzbudzało dreszcze, co tu dopiero mówić o tej osobie. Specjalnie przeniosłam się do innej szkoły, byleby tylko nie musieć na nią patrzeć, a teraz nie dość, że będzie chodzić do MOJEJ szkoły, będzie w MOJEJ klasie, to jeszcze będzie w MOIM domu. I do tego ja nie mam nic do powiedzenia.
Rodzice wrócili specjalnie aby mi to oznajmić i tyle, nic więcej... Pojechali, tak jakby nie liczyło się to, że ona mnie może tu zabić. Mnie, małą, drobną, słodką i uwielbianą przez ludzi Akumę.
-Manfred! - powiedziałam sama do siebie, zrywając się i biegnąc do kuchni gdzie oto znalazłam narzędzie, które będzie mi służyło do obrony. Taaak... Mój pluszak, który zawsze budził postrach u ludzi... Czarny pluszowy kot, z oderwaną łapką, która została niezgrabnie przyszyta, bez jednego oka, właściwie t było, ale takie... Zastąpione grubymi szwami. Miał też ogon... Cienkie paseczki, które przeżyły bliskie spotkanie z nożyczkami.
Mimo wszystko to był mój ulubiony miś, jeden z tych otrzymanych kilkanaście lat temu...
Westchnęłam cicho i rzuciłam się na biedną kanapę. Teraz pozostawało jedynie czekać na jej przyjazd...
Offline
Eres Ichiro
Byłam naprawdę zadowolona... O ile wiecie, co to ironia, to zrozumieliście te słowa. Nie to, że chciałam mieszkać z Akumą, po prosto tak przypadkiem się złożyło. Choć na pewno maczała w tym ręce moja matka, w końcu to po niej jestem taką manipulantką. Według mnie była to jedyna rzecz, w którym moja rodzicielka się sprawdzała, bo w domu to i tak jej prawie nigdy nie było. W przeciwieństwie do taty, który na moim punkcie, swej jedynej córeczki, przewrażliwiony. Ale on też był podejrzanie zadowolony, gdy się okazało z kim będę mieszkać. Moja rodzina zdecydowanie jest chora, nawet ja.
Taksówka się zatrzymała, a kierowca wysiadł, by wyjąć moje bagaże. Mi aż tak się nie śpieszyło, ale on za to dostawał pieniądze, a mi nikt nie zapłaci za mieszkanie z Akumą. Drzwi przede mną się otworzyły, więc w końcu wysiadłam. Gdybym mogła to pewnie już bym była po drugiej stronie globu, ale jest to niemożliwe. Odetchnęłam głęboko, uspokajając się wewnętrznie. Będzie dobrze, musi być... Ale jeśli sugerować się prawem Murphy'ego, to jeśli coś może pójść źle, to pójdzie źle. Po ilu minutach się pozabijamy?
Wręczyłam taksówkarzowi należną kwotę, wzięłam swoje bagaże i podeszłam do drzwi. Mój niezadowolony grymas, zamienił się w sztuczny uśmiech. Ona i tak pewnie to rozpozna, ale spróbować można. Przy najbliższej okazji, jeśli razem z Akumą same się wcześniej nie pozabijamy, to uduszę moją matkę.
Zapukałam do drzwi, a gdy po chwili otworzyły się, od razu powiedziałam ze sztuczną wesołością:
- Chochliku, zmieniłaś się coś?
wreszcie znalazłam spokojne miejsce, gdzie nic nie zagłusza moich myśli - zabunkrowałam się w samochodzie.
Ostatnio edytowany przez Nieve (07-05-2013 16:08:14)
Now we will create a zikru to Goście.
Let him be equal to your stormy heart.
Offline
Akuma Black
Po kilku minutach, już nawet rozmyślając nad snem wstałam, ściskając pluszaka podeszłam do drzwi, tych samych, które to przeżyły bliższe spotkanie z palcami Eres. Jednym sprawnym ruchem otworzyłam je i przyjrzałam się osobie stojącej przede mną.
-Wyładniałam, czego nie można powiedzieć o tobie - mruknęłam, odwracając się plecami i wchodząc z powrotem do domu. Może chociaż drzwi za sobą zamknie? Westchnęłam, zerkając na nią kątem oka. Wprawdzie nieco się zmieniła... Jest wyższa niż poprzednio, co tylko i wyłącznie potęguje różnicę, kilku, by nie powiedzieć kilkunastu centymetrów różnicy między nami. Jak dopiero zauważyłam nie ścięła włosów, fakt, zawsze jej się podobały w takiej długości, ale mniejsza z tym. Nie mówmy już o mankamentach jej urody...
Westchnęłam, powoli stąpając po schodach w górę, aby to pokazać jej pokój, którego nawet nie chciało mi się sprzątnąć, jednak znając mamę, przez czas pobytu tutaj zrobiła to za mnie, bo przecież lepiej poświęcić jeden jedyny wolny dzień na przygotowanie miejsca dla jakiejś obcej, niżeli porozmawiać albo pobawić się z rodzoną córką... Jęknęłam sama do siebie, dopiero teraz zauważając, że przystanęłam na moment. Rozejrzałam się i mocniej ściskając Manfreda zatrzymałam się przed drzwiami wyznaczonymi dla Eres przez mamę.
-Ten pokój ma być dla... Ciebie - mruknęłam i wskazałam drzwi przy mnie.
hah, ciekawe miejsce xD na pewno wygodne <3
Offline
Eres Ichiro
Wywróciłam oczami na jej słowa. Czego mogłam się spodziewać po tym Chochliku? Na pewno nie tego, że będzie starała się być dla mnie miłą. Och, może i byłyśmy małe, gdy poszło do końca naszej przyjaźni, ale gdy chodzi o sprawy sercowe wiek się nie liczy. Dziewczyny chyba już tak mają. Ruszyłam za nią na górę, przy okazji lustrując ją wzrokiem. Moim zdaniem to nic się nie zmieniła, no ale to kwestia sporna najpewniej. Ja zawsze będę w niej widzieć moją starą przyjaciółkę, którą mam ochotę teraz udusić. Bóg się na mnie uwziął i pokarał mnie jej towarzystwem. A moi rodzice nie znają praw Murhy'ego i dlatego mnie tu przysłali. Ha! Jeszcze mamy być razem w klasie! Tak, na pewno się pozabijamy. To tylko kwestia czasu.
- Mój uroczy chochliczek, dalej wyglądasz jak mała dziewczynka. Czas się dla ciebie zatrzymał, nawet kobiecości ci trochę zapomniał dodać. - powiedziałam z zadziornym uśmieszkiem, po czym weszłam do pokoju przez nią wskazanego. - Dalej masz Manfreda? Byłam pewna, że do tego czasu już go wyrzuciłaś. - dodałam, patrząc na nią przez ramię.
Rzuciłam bagaże na łóżko w duchu się modląc, że jednak się coś komuś odwidzi i nie będę musiała tu mieszkać. Choć w cuda nie powinno się wierzyć. W każdym razie rozpakowywanie też odłożę na później, mam przecież mnóstwo czasu. Rozejrzałam się po pokoju, lecz mój wzrok szybko znów wylądował na Akumie. Była urocza i mała, jak jakiś misio. Aż chciało się ją przytulić. Uh, pewnie jest popularna wśród chłopców i dziewcząt w swojej szkole... Oh, na pewno nie pozwolę by miała aż taką sielankę jak dotąd. Zdecydowanie muszę zadbać o jej 'szczęście'.
- Twoich rodziców nie ma? Dawno ich nie widziałam, ale pewnie jak zwykle pracują, huh. - zmarszczyłam brwi w zamyśleniu. Tak, jak byłyśmy młodsze też nieczęsto bywali w domu, przynajmniej tak mi się zdaje. Zwykle większość czasu byłyśmy w szkole, albo na zewnątrz, więc trudno to wyczuć.
z telefonu nie łatwo pisać *3* ręce mi odpadają po wypisaniu 2000 znaków.
W samochodzie było fajniej, niż po nocy słuchać pochrapywać, więc jutro też się tam zabunkruje.
Ostatnio edytowany przez Nieve (07-05-2013 16:08:34)
Now we will create a zikru to Goście.
Let him be equal to your stormy heart.
Offline
Akuma Black
Przymrużyłam oczy, słysząc jej określenie dotyczące mojej osoby.
-Mówiłam żebyś mnie tak nie nazywała - powiedziałam, a może nawet i niemalże syknęłam, ale mniejsza z tym... Zignorowałam jej słowa, w końcu wyglądam tak jak powinnam, nie jak jakaś meloniasta panienka rodem z gazet.
-On przynajmniej nie chce mnie zdradzać na każdym kroku - burknęłam i odwróciłam się, kierując na schody... Nie zamierzam jej pokazywać gdzie co jest, niech się pomęczy, jak to ja musiałam zawsze... Zignorowałam jej słowa o rodzicach, jakby ją to obchodziło i jakbym się jej miała zwierzać.
Powoli i ostrożnie stawiałam kolejne kroki, uważając by przypadkiem się nie przewrócić ani nie spaść, bo chwilowo wolałabym dotrwać do chociażby swojego ślubu, co w takim tempie nie będzie za szybko.
Westchnęłam i zasiadłam z powrotem na sofie, rozkładając się na całej jej szerokości i chwytając pilot do telewizora. Włączyłam pierwszy lepszy program i zaczęłam go oglądać. Nic ciekawego...
Jęknęłam niezadowolona i zaczęłam przeskakiwać po kanałach, szukając chociażby czegokolwiek na czym można by zawiesić wzrok.
Współczuję T>T Masz buziaczka na pociesenie <3
Offline
Eres Ichiro
Uśmiechnęłam się pod nosem, mając ochotę się roześmiać. Nie warto pytać, co mnie tak rozbawiło, bo i tak bym nie odpowiedziała. Ale jej zachowanie było według mnie naprawdę urocze. A z tym miśkiem w ręce to jeszcze bardziej miało się wrażenie, że ma się do czynienia z dzieckiem z podstawówki.
Zeszłam na dół w poszukiwaniu kuchni. Byłam głodna. Ale kto by po takiej podróży długiej nie był? I miałam ochotę na herbatę, na pewno pomogłaby opanować atmosferę.
Nie przejmowałam się tym, że mogłabym poprosić Akumę o pomocy, zamiast robić niepotrzebny hałas podczas przeglądania wszystkich szatek i wyjmowania tego, co moim zdaniem się przyda. Swoją drogą ciekawe czy mój Chochliczek sam sobie gotuje obiady, czy woli odgrzewane śmiecie ze sklepu. Brr, gdyby to jeszcze jadalne było.
Now we will create a zikru to Goście.
Let him be equal to your stormy heart.
Offline
Akuma Black
Zatrzymałam się dopiero na jakichś bajkach, przytulając pluszaka do siebie i oglądając kreskówki. Zawsze przecież lepsze to iż nic, czyż nie? Właśnie zaczynałam się śmiać, gdy to usłyszałam jakiś brzdęk w kuchni, zaraz po nim kolejny i jeszcze następny. Co ona tam robi? Chyba nie buduje jakiejś broni nuklearnej, hę? Sprawdzić by się przydało, ot co? Westchnęłam niezadowolona, wstając z siedziska i kierując się ku kuchni i co gorsza ku Eres.
Zatrzymałam się opierając się o framugę i patrząc na nią spod przymrużonych powiek. Czy to wyglądało jakby chciała mnie otruć, zabić czy zrobić cokolwiek innego, gorszego czy nawet i lepszego? Tak, na pewno, przecież herbata, cukier i jeszcze inne rzeczy na pewno są dobrymi narzędziami zbrodni, których łatwo będzie użyć przeciwko mnie, nie ma co.
-Nie zabij nikogo - mruknęłam, odwracając si na pięcie i ziewając. Mówiąc nikogo miałam właściwie na myśli mnie, bo ona się może... Zrobić co tylko chce, byle z dala ode mnie i świadków.
Zaległam na sofie, wlepiają tępo wzrok w ekran telewizora, który teraz stał się niezmiernie ciekawy i zachęcająco interesujący.
Offline
Eres Ichiro
- Nie zabiję, chyba że ciebie~! - odkrzyknęłam wesoło za dziewczyną, po czym zajęłam się już tylko przygotowywaniem herbaty. Co prawda wolę do tego kawę, ale tą pijam jedynie rano, żeby nie zasnąć zbyt szybko. Ugh, dobra, nieważne jest to w końcu. Po jakiś dziesięciu miałam pyszną, aromatyczną herbatkę gotową w filiżance. Wzięłam ją do ręki i ruszyłam do salonu, gdzie urzędowała Akuma. Opadłam na jeden z foteli, uśmiechając się szeroko do dziewczyny. - Chochliczku, co zwykle jadasz w szkole? - spytałam ciekawa, upijając łyka mojej super słodkiej herbaty. Albowiem bez cukru nic nie jest pijalne. - Sama sobie gotujesz jedzenie? - zadałam kolejne pytanie, nim zdążyła mi odpowiedzieć. Co prawda nie oczekuję innej odpowiedzi niż rozeźlony wzrok, ale kto wie, może jednak coś powie?
Now we will create a zikru to Goście.
Let him be equal to your stormy heart.
Offline
|A K U M A|
Co jej tak wesoło? Naćpała się czegoś, czy co? Westchnęłam, układając się wygodniej i poprawiając grzywkę, która opadła mi na twarz. Zerknęłam jak to usiadła a fotelu. Czuje się już jak we własnym domu, a nie przypominam sobie bym ją do tego zachęcała. Nawet nie mam takiego zamiaru, niech nie ma nadziei.
-A dla... - zaczęłam mówić, gdy to niegrzecznie mi przerwano. Zamilkłam, wpatrując się w nią z grymasem na twarzy.
-Nawet jeśli, to nie myśl, że się podzielę - powiedziałam, zwracając swój wzrok na ekran i oglądając pierwszą lepszą bajkę na programie dla dzieci. Ścisnęłam miśka, którego trzymałam. Powoli zaczęłam zmieniać kanały, skrzętnie omijając te, na których akurat leciały horror lub coś podobnego. Zatrzymałam się dopiero na jakiejś bajce. Odłożyłam pilot i otuliłam się własnymi ramionami. Zerknęłam na Eres. Zabrała mój kubek. Mój ulubiony kubek...
Offline
Eres Ichiro
Zaśmiałam się lekko, powoli popijając moją herbatkę. Naprawdę, Akuma była równie miła co zwykle, nie oznacza to jednak, że jakoś specjalnie za tym tęskniłam. Było mi to jak na razie obojętne, byle móc w szkole się ciut nad nią poznęcać. Tu dodatkowo. Sprawie, że jej życie stłamsi piekielny lód. Mały, biedny chochliczek.
- Nie musisz, i tak wiem, że mnie kochasz, chochliczku. - mruknęłam, uśmiechając się pobłażająco. Przeniosłam wzrok na telewizor, gdzie leciały jakieś bajki. Co kto lubi, ale naprawdę, musiała oglądać taki hłam? Nie lubiłam bajek, już. Denerwowały mnie w swej naiwności, nic na to nie poradzę. - Coraz bardziej jestem przekonana, że dzieckiem pozostałaś, Chochliczku. - dodałam, nie przejmując się jednak tymi bzdurami, które ona oglądała. Niech robi co chce.
Now we will create a zikru to Goście.
Let him be equal to your stormy heart.
Offline