#1 28-01-2013 19:07:39

wanti

Gość

✭Love Struck✭

✭Napoczątek✭


http://oi49.tinypic.com/303bo28.jpg



wątek Shounen-ai



`Akademia Magi we Francji.
Uczniowie znają się od wielu lat,
lecz każdego Roku uczniowie z trzeciej klasy odchodzą,
najlepsi kompani zostają rozerwani.`


Nie wszystko stracone, przez masę pierwszoklasistów znajdą się i ci,
którzy znajdują swoich przyjaciół w serduszkach drugoklasistów.
W takich uczniach są nowi, nieśmiali, inni odważniejsi,
jeszcze inni błyskotliwi, lekkomyślni i nierozważni nastolatkowie.
W nich wszystkich tli się nutka przyjażni i zakompleksionych drobiazgów.
Nadzieja, że znajdą tu swoją drugą połówkę. I nie mylą się,
w tej gęstej społeczności studentów zawsze znajduję się ktoś kogo pokochają.
Jednak, jeśli w garstce znajdzie się
dwóch uczniów nieśmiałych,
naiwnych, uważanych za mięczaków, popychadło starszczyzny,
zetknie się z
dwiema osobami popularności w Akademii,
z obrazem doskonałości, piękna, ideału i ludzkiej pomocy?



✭W paluszku✭


http://oi49.tinypic.com/303bo28.jpg



Wcielamy się w Rolę dwóch pierwszoklasistów, którzy
w jakichś niespotykany, dziwny przypadek wpada pojedyńczo na samych Ideałów

Szkolnej piękności i umysłu. Co dziwne...
Nieśmiali uczniowie, wcale nie chcą mieć doczynienia z artystami,
dlatego unikają na każdym kroku styknięcia się z nimi.

Ideały, nie przyzwyczajone do takiego zachowania, wychwytują ich wzrokiem z tłumu,
krócej mówiąc, zakochują się w `szarych myszkach`
i przy każdej możliwej okazji,
starają się zamówić z nimi, choć słówko.



✭Role✭


http://oi49.tinypic.com/303bo28.jpg



Dwóch Nieśmialych uczniow:
✭chłopak~ @Shadia <3
✭chłopak~ @Tsuko -> Karta Kochana <3

Dwóch Ideałow Akademii:
✭chłopak~ @Wanti
✭chłopak~  @Vinry -> Karta Panienko, rób Kartę <3



✭Przykładowa Karta postaci✭


http://oi49.tinypic.com/303bo28.jpg



Imię:
Od Francuskiego po Niderlandzkie i Hu... Hu...
Nazwisko:
To samo powyżej, możecie być nawet pochodzenia Kubańczykiem...
Wiek:
16-19*
Charakter:
Minimalnie siedem linijek...
Ciekawostki:
Nie bądz żyła i daj poczytać! Cokolwiek zechcecie....



✭Zasady✭


http://oi49.tinypic.com/303bo28.jpg



1.Słownictwo wylgarne zamieniamy na `&%#&*`
2.Kartę dodajemy w ciągu czterech godzin od zaklepania!.
3.Post dodajemy minimum co 24 godziny!
4.Na końcu Kart Postaci piszesz zdanie `Jestę wariatę`.
5.Pytania do mnie na PW.
6. My - Nie kłócimy się, nasze Postacie - owszem.
7.Związki Homoseksualne dozwolone z umiarem...
8.Czytamy wszystkie Posty.
9.Cenię sobie poczucie humoru i wielkośc postów od minimum 3 zdań.
10.Przestrzegamy ogólnych Zasad na Forum.
11. Jeśli ktoś nie będzie przestrzegał podanych wyżej zasad,
dostanie odemnie Punkt Karny i a kysz, do mnie się nie zbliżać!
12. Jeśli rezygnujesz to zgłoś mi to i szukaj osoby zamiennej.



✭Moja Karta✭


http://oi49.tinypic.com/303bo28.jpg

Ostatnio edytowany przez wanti (08-02-2013 20:45:22)

 

#2 28-01-2013 21:15:38

 Shadia

Administrator

Skąd: Stąd
Zarejestrowany: 25-01-2013
Posty: 524
Punktów :   

Re: ✭Love Struck✭

http://fontmeme.com/create.php?text=Olivier%20%27Oli%27%20Knight&name=auburn.ttf&size=40&style_color=2B2B36

http://i49.tinypic.com/350ut8i.jpg

http://fontmeme.com/create.php?text=Charakterystyka&name=auburn.ttf&size=40&style_color=2B2B36

Chcesz poznać Oliego? Chcesz przekonać się, że wszystkie stereotypy i wyobrażenia mogą okazać się błędnymi? Zapraszam... Śmiało, on nie gryzie. To bardzo spokojny chłopaczyna. Nie chce podejść? Tak, bardzo nieśmiały. Nie lubi dużo mówić i jest on bardzo cichy. Jeszcze nikomu nie udało się rozgryźć dlaczego jest taki zamknięty i nie lubi kontaktów z innymi ludźmi. Może po prostu brak mu było rodziców, których nigdy przy nim nie było? A może brak bliskości kogokolwiek sprawił, że sam zaczęła odsuwać od siebie wszystkich? Bojąc się kolejnego odtrącenia począł zrażać do siebie ludzi i stając się tym samym pośmiewiskiem przez swą niezdarność i ciapowatość. Ojciec szanowany biznesmen nie miał czasu dla swego jedynego córki, a matka... Jak to młoda kobieta postanowiła się wyszaleć i zamiast opiekować potomkiem chodziła do klubów, przyjaciółek, kochanków... Wychowywał się więc pod okiem sąsiadki, która  dbała jedynie, aby miał co do ust włożyć. Jest bardzo miły i przyjazny, jeżeli się do niego zbliżysz, ale też łatwo go do siebie zrazić, czy speszyć. Bardziej boi się ciebie, niż ty jego. Zapewniam. Bardzo bojaźliwy. Denerwuje innych swoim zachowaniem. Nie potrafi normalnie rozmawiać przez swe usposobienie. Mówią też, że jest słodki i wrażliwy przez co nie raz, w zasadzie słusznie był nazywany gejem, pedałem, czy homosiem. Może to i prawda? Z pewnością troskliwy, ale przez swą nieśmiałość ciężko mu chociażby podejść. Boi się zdobywania przyjaciół co wiąże się z koniecznością rozmowy. Jąkanie z pewnością należy do jego denerwujących wad przez co czasem ciężko go zrozumieć. Twierdzi, że nie potrzebuje przyjaciół, ponieważ inni ranią i są egoistyczni. Sam jednak nie potrafi wtopić się w tłum i udawać oschłego i obojętnego. Czasami jednak nie zrobi niczego by pomóc drugiej osobie, przez co ma wyrzuty sumienia cały czas. Zawsze stara się trzymać gdzieś z boku, aby nie rzucać się w oczy. Ta płochliwa istotka wbrew pozorom potrafi się zdenerwować i wtedy z szybkością geparda zmienia się o nim zdanie. Bardzo płaczliwy i bardzo łatwo go do łez doprowadzić, a przez brak poczucia humoru czasem też może wydawać się głupi, bądź bierze niektóre rzeczy za bardzo do serca. Zupełnie jak małe dziecko. Skóra jego przybrała niezdrowy, blady odcień a jego budowa jest koścista. Ponieważ posiada sporą niedowagę, ma widoczne żebra oraz wystające kości policzkowe. Istny patyk, który na świat spogląda czarnymi niczym skrzydła kruka oczętami, pokrytymi wachlarzem takiego właśnie koloru rzęs. Jego intensywnie, również czarne , krótkie włosy często opadają na oczy przysłaniając wszystko dookoła, co go niesamowicie denerwuje i doprowadza do białej gorączki lecz ściąć ich sobie nie da za żadne skarby świata, dlatego też nosi kolejny nieodzowny element swej garderoby- spinki. Krótkie nogi najczęściej zakrywane w całości przez spodnie pewnie często by się przydawały gdyby nie to, iż częściej sprawiają wypadki zahaczając o siebie niż pożytek. Jest niezdarny i to jak. Lubuje się w ciemnych kolorach oraz bladych odcieniach gdyż te wszystkie jaskrawe odzienia aż proszą się o spalenie na stosie. Zazwyczaj w trampkach oraz luźnych i za dużych T-shirtach. Ostatnią rzeczą jaka nawiązuje do jego wyglądu jest to, iż plecy jego przyozdobione są w bliznę ciągnącą się od prawej łopatki do końca kręgosłupa. Otrzymał ją w wypadku samochodowym podczas którego wszyscy prócz niego wyszli prawie bez szwanku. Fetyszysta jeden, ma ich kilka. Nie śmiej o nie pytać, gdyż nie wypada. Najprościej będzie kiedy napiszę, iż pociągają go wysocy mężczyźni, wytatuowani i pewnie siebie. Innymi rzeczami jakie go kręcą to przygryzanie płatka ucha oraz delikatne muskanie ciała ustami. Chcesz zdobyć jego serce? Popryskaj się męskimi perfumami, a na pewno ci się to uda. Cóżże ciekawego w nim widzisz? To, co niewidoczne, to co w środku i zarazem słyszalne, możliwe że cię zaciekawi jest tym, iż ma wręcz anielski głos. Mimo, iż jest on cichy i delikatny, tak kiedy śpiewa przybiera na sile. Rzeczą, której prawdopodobnie nigdy nie ujrzysz jest jego tatuaż umieszczony na dole pleców. Przedstawia węża zjadającego własny ogon, co dla niewtajemniczonych jest symbolem wieczności. Ze względu na to, iż urodził się prawie dwa miesiące przed czasem posiada liczne alergie. Między innymi, ale to nie wszystko musi unikać trawy, truskawek, pyłków, pszczół i innych owadów, marchewek, kurzu, roztoczy, sierściuchów i kilku innych rzeczy. Prościej będzie jeżeli powiem, że przyjmuje na wszystko leki, aby nie musieć siedzieć całymi dniami w domu zamknięty przed światem. Bez leków poczyna mieć duszności, dostaje wysypki, łzawią mu oczy, a nawet i zaczyna się pocić niezmiernie. Wszystko to w połączeniu niewiarygodnie utrudnia funkcjonowanie, dodając do tego jeszcze osłabienie i osowienie. Jednak słabość ma do uroczych, małych i słodkich jak dla niego stworzonek, jakimi są koty i dla których gotów w ogień skoczyć, ewentualnie pójść po gaśnicę.

http://fontmeme.com/create.php?text=Jeste%20wariate&name=auburn.ttf&size=30&style_color=2B2B36

Ostatnio edytowany przez Shadia (08-02-2013 22:55:42)


Bored.

Offline

 

#3 06-02-2013 19:16:38

wanti

Gość

Re: ✭Love Struck✭

[title2]

✭Moja Karta✭

[/title2]

http://oi49.tinypic.com/303bo28.jpg




[title1]Nie rozumiem.. Więc ty palisz, a Mamusia nic nie wie?![/title1]

...
*Cisza*
Upss...
Nie wstydż się Edzio. Mamuśka o tym już wie.

http://25.media.tumblr.com/tumblr_mat3uzKaPb1qmi4upo1_500.jpg



Imię*Nazwisko
Edziu... Panstwo chcą wiedzieć jak się nazywasz. Może powiesz im, coś o sobie? Zrób to dla mnie...
*Cisza*
Ależ Edwardzie! Przecież to Panowie z Urzędu Miasta, musisz im powiedzieć. No, Edzio. Tylko szybciutko.
*Chrząkanie*
No dobrze, Edward zle się czuję! Proszę mu wybaczyć z łaski swojej, za jego zachowanie. Nie czuję by dzisiaj gdziekolwiek wychodził w takim stanie, prawda Eddzio?
Tak, jak już panowanie zauważyli, ten chłopczyk ma na imię
Edward. Ukłoń się synku! Tylko prościutko plecki, bo potem wiesz co będzie! Ałku, osteopoloroza...
Tak, już przechodzę do konretów.
Tak, rzeczywiście chudzinka z niego.

Tak, owszem. Skromny jest.De Metrrie. To jego nazwisko. Po mamusi, rzecz jasna!


http://24.media.tumblr.com/tumblr_meb1hkFJ5h1rey2f2o1_500.gif



Wiek
Synuś. Tylko spokojnie. Panowie wypytują o jego wiek, rzecz jasna.
A skądże!
Iż to zwykły nastolatek! Panowie, coś mi się zadje, że okulary zgubili.
Może pomóc znalezć okulistę?
Tu gdzieś miałam jego adres.. Proszę, niech Panowie usiąda..rozgoszczą się..
Herbaty, może?
A niech tam! Oczywiście, że nie ubliżam się Państwu.
Tak, mój Edzio ma już
siedemnastkę.
Niedługo przyjdzie pora by wyprawić mu urodzinki.
Tak, owszem, ma urodziny
dziewiętnastego Grudnia.
Piękna dziś pogoda, nieprawdaż?



http://24.media.tumblr.com/tumblr_md472vwYoU1rz7xayo1_r1_500.gif



Kim jesteś?*Orientacja
Edward, wypowię się w tej kwesti sam, bo ja widzę, że się tu kozaczy...
Ekhmm... No Synku, proszę. Pochwal się jakie masz ocenki i jakim jesteś studentem!
*Cisza*
Tak więc Edzio, jest człowiekiem bardzo nieśmiałym, więc odpowiem za niego samego...
Edward De Metrrie, jest szóstkowym uczniem, chodzącym do Szkoły codziennie i mającym
nienaganne zachowanie oraz kulturę osobistą. Wybiera milczenie.
Muszę dodać, że istny z niego aniołeczek!
Ahhh... Orientacja jeszcze mówicie... Otóż...
Edward jest
Biseksualny, ale jestem jego matką i akceptuję to,
co więcej, nie udzielam się w te sprawy, chociaż wiem, że woli chłopców...
*Cisza*



http://25.media.tumblr.com/tumblr_mc6fqaRmGH1r8fr0eo1_500.png



Charakter
Państwo z Urzędu,tak? Czy można wiedzieć jakiego?
Coś mi się zdaje, że takich szczegółów nie potrzebujecie.
Tak czy inaczej, jestem jedynie strauszką opiekującą się synkiem
i nie mogę nic na to zaradzić. Kij im w oko!
Tym całym urzędnikom...Oh! Ja Państwa, Broń Boże, nie obrażam. Jakbym mogła, toż to grzech znaczący jest.Ale co nieco muszę wyjawić o nim, tylko ze względu na te całe przepisy w tym Państwie!Ishii, jest człowiekiem
samowystraczalnym. Wystarczy mu kącik do spania.
Nie jest ani
wymagający, ani niezbyt szczególnie uciążliwy w kwesti utrzymania.
Jednak, jego
niezdecydowanie, a jednocześnie zmienność doprowadza mnie do szewskiej pasji!Edzio, mój synek, choć taki malutki, wydaję się być taki dorosły!
Czasami przesadzi ze swoimi uzależnieniami, bo to
urodzony palacz, lecz nie nadwyręża swojego umysłu narkotykami.
O nie! Jako matka, mogę ręczyć głową, że nie tknąłby tego świństwa. Za dobrze go znam...
Ten chłopczyk, jako jedno ze swoich życiowych ambicji, stawia
niezależność i wytrzymałość na czynniki zewnętrzne.
Opanowany, trochę nierozważny, mimo, że chce być taki jak pozostali - nie udaję mu się.Pewnie to wina, wygórowanych wymagań względem jego osoby, lecz wierze, że wyrośnie z tego.Edzio, tak. On ma swój własny, wymyślony świat. Trudno zrozumieć o czym myśli. Zawsze ma rację.Jednak, co dziwne, jest niewyobrażalnie nieśmiały i naiwny. Można mu wcisnąć kit, jakich mało!
Mam tylko jedno zastrzeżenie... Niestety, potrafi być uciążliwie
brutalny dla osób, których nie zna.
Słaby psychicznie, więc nie trudno Edwardowi wyrządzić krzywdę w psychice. Dobrze, że jest masochistą. Wytrzymuje ból.Za co go kocham? Chyba za [/ipoświęcenie[i]. Czy Panowie, ratowali by zmarnałego kota sąsiada?
W dodatku przed kołami BMW poświęcając swoje życie, biegnąc co sił w nogach przez pół autostrady?  Otóż mój Edward, owszem. Uwielbia te niewdzięczne stworzonka, ale trudno się mu dziwić. Taki
uczuciowy człowiek jak on, musi je kochać.
Jest taki
wrażliwy... Oh, żeby mu Bóg dał dobrą żonę!
Chlip... Będę się modlić, by choć raz w życiu chlip... postąpił roztropnie i wybrał sobie kogoś normalnego...
chlip...
*Mamo!*
Już nie płaczę synuś. Spokojnie moje dziecko, nie dam cie skrzywdzić obcym ludziom!
Niech sobie myślą co chcą. Kij im w zęby! Choćby nie wiem co, dam się pociąć dla niego!
Niech no tylko spróbują. Będą mieć ze mną do czynienia. Staruszką jestem, ale czarny pas Kung-fu mam... Może skusi się ktoś na ciasteczko z wiśniami? Sama robiłam, Kochani.
*Cisza*



http://24.media.tumblr.com/tumblr_mbaq90w3gW1rnbh24o1_500.gif



Wygląd
Skarbie, Kochanie, Panowie pytają o twój wygląd.
Myślisz, że jakie okulary by im pasowały.
Te zerówki, czy na plusiki?
*Cisza*
*Oh, Ah i Uhh.. Czyż nie widać, że wyglądam jak
chłopak? Więcej ci nie trzeba wiedzieć niewdzięczny śmiertelniku. Wiesz co? Jesteś strasznie uparty, nienawidze takich ludzi jak ty. Myśl sobie co chcesz, nawet możesz bezkarnie na mnie bluznić, nie przekonasz mnie nigdy do swojej racji. Znam swoje prawa. Tak, tak. Wiem jestem strasznie zaciekłym przeciwnikiem...*
Ohhh... Edwardzie! Twoja matka tu jest. Przepraszam, Edward potrafi być często dość
impulsuwny. Naszczęście te cechy odziedziczył po swoim nieodpowiedzialnym Ojcu.
Proszę się nie martwić!
Ja Państwu opiszę jego wygląd.
Otóż, Edzio trzeba przyznać,że z oczywistą
doskonałościa układa swoje włosy, nienawidzi wręcz być niestosunkowo żle przygotowany na widok zewnętrzny.
Jak można zauważyć, jest on nietypowo przystojny.
Chłopczyna przepada także za kolczykami, ma jednego w
języku,
czym raczej się nie chwali tłumacząc jako grzech `młodości`.
Ah.. Jego Babcia też taka była!
I choć trudno w to uwierzyć ma aż 189 centymetrów wzrostu i co najważniejsze,
ciemno błękitne oczęta. Jak nimi potrafi świetnie manipulować ludzmi!
Edzio, mrugnij no Skarbie... Jakiś ty przesłodki. Daj mamuśce buziaka!
* Krępująca Cisza*



http://24.media.tumblr.com/tumblr_mbg30sZFyr1qaydkno1_500.png



Fetysze
Edzwardzie. Czy ci nie wstyd przy własnej matce, wytykać język?
Oh.. błagam was, niech ktoś go uspokoi, bo to przecież dziecko takie
inteligentne,
a nawet przy dorosłych nie potrafi się opanować. Toż to skandal.
Ah.. Synku, byłabym zapomniała.
Proszę cie, masz tu kartkę i ołówek, proszę cie napisz co lubisz.
Tylko nie gryzmol, tak?
*bierze kartkę i czyta*

http://i47.tinypic.com/2ez5qg5.png
`Czyli Zabójca obcych Urzędowników pisze:
¦ Uwielbiam przegryzac skórke kwasnych owocow
¦ czarny fortepian jest moją drugą miłością
¦ Uwielbiam koty i sam posiadam jedego o imieniu Dipssy, calego czarnego jak smoła
¦ Mam bzika na punkcie galaretek
¦ bron, miedzy innymi sztylety i ostrza. Chociaż szczerze mówiąc częściej sie posluguję swoim kotem, a raczej jego pazurami
¦ Uwielbiam sadystycznie męczyć obcych ludzi z Urzędów
Żegnam.Edward.`

Sami Państwo widzicie, że to
cud nie dziecko!
Przecież to doskonałe zainteresowania.
Co się tak na mnie patrzycie?
Może cukru, trochę?



http://25.media.tumblr.com/tumblr_mds2x3Fg5x1rv8v4go1_500.png

Ostatnio edytowany przez wanti (09-02-2013 22:55:12)

 

#4 09-02-2013 23:04:32

wanti

Gość

Re: ✭Love Struck✭

START!

http://i47.tinypic.com/15dlvgo.png
Przeszedłem parę kroków w desperacji szukając swojej torby.
Przystanąłem w progu. Schyliłem głowę i granatowymi tęczówkami wypatrywałem jasnej skórzanej torby, którą pozostawiłem ubiegłej nocy w misce do brudnych ubrań. Przeszukałem dość precyzyjnie wszelakie możliwości, jednakże znalezć mi się nie udało.
Przewertowując wzrokiem wnętrze Pralki-Frani, uadło mi się jedynie zlokalizować położenie jednej skarpetki, o kolorze zgniłej zieleni.
Z nikłym obrzydzeniem wpatrywałem się w odnalezisko, odkładając ją na stertę ubrań do prania, po czym powędrowałem do swojego pokoju, wzrokiem obserwując każdy mebel po kolei.
Rozejrzałem się wokoło zauważając specyficzne ramiączko od torby. W trzech sekundach, byłem już przy znalezisku, tryumfalnie zakładając na swoje lewe ramię, okryte tak samo niedbale koszulą, jak potargane włosy młodzieńca. Uśmiechnąłem się pokątnie, żegnając wylewnie z Mamą.
Podszedłem wolnym krokiem do taksówki, przegryzając ostatnie kęsy śniadania.
Dokańczając kanapkę w pojazdzie, konwersowałem z kierowcą o pogodzie i następującej zmienia nagłej dziury ozonowej. Westchnąłem, wręczając taksówkarzowi pliczek banknotów.
Wysiadłem z taksówki. Wręczyłem młodzieńcowi z niesamowitymi wypiekami na twarzy, gotówkę i machnąłem ręką na tak znane mi słowa, kończąc frasobilwym uśmiechem. Przytaknąłem głową na widok Akademii i wolnym swobodnym kroczkiem podążyłem do jego wnętrza.
Gdy przekroczyłem próg instynktownie ruszyłem do windy, wciskając odpowiednie piętro. Wpatrywałem się jak urzeczony w świecące małe liczby na metalowej tabliczce. Wysiadłem z windy.
   Ciągnąłem za sobą zgrabną czarną walizkę z wysadzanymi brylancikami po rogach. Uwielbiałem być perfekcjonistą i byle jaki szczegół, peszył mnie, gdy nie był dopracowany.
Zerknąłem na malutkie sylwetki na samym początku przemierzania korytarzu. Powiększały się i zniekształcały.
`Ojojoj... Się szykuję...` Mruknąłem z rozbrająjąco szczerym uśmiechem i zanim zdążyłem wpaść jedną nogą do Mojego pokoju, dziewczęcę rączki już mnie wciągały na korytarz. Jednak w samą porę otworzyłem drzwi do środka, wpychając się i przepraszająco tłumacząc brakiem czasu. Odetchnąłem odkładając walizkę na bok i wchodząc do swojej sypialni, dzielonej z lokatorem... Którego nie było. Otworzyłem okno i rozejrzałem się po pokoju.
Ładnie ładnie, wprawie nic się nie zmieniło.

Ostatnio edytowany przez wanti (10-02-2013 16:28:59)

 

#5 10-02-2013 00:41:19

 Shadia

Administrator

Skąd: Stąd
Zarejestrowany: 25-01-2013
Posty: 524
Punktów :   

Re: ✭Love Struck✭

http://fontmeme.com/create.php?text=Olivier%20%27Oli%27%20Knight&name=auburn.ttf&size=40&style_color=2B2B36

Pomachał ostatni raz ojcu, jaki specjalnie się pofatygował do domu, aby synowi jakoś umilić ten ważny, choć i tak wiadomo o jakim przebiegu dzień. Z trudem dociągając sporych rozmiarów torbę na kółkach do również sporych rozmiarów taksówki podał ją taksówkarzowi właśnie siadając na przednim siedzeniu pojazdu. Milcząc całą drogę obserwował z wręcz zafascynowaniem mijane drzewa i budynki, aż w końcu czarny samochód stanął przed bramą akademii, a kierowca nerwowo wystukiwał palcami o kierownicę oczekując aż zamyślony Olivier ocknie się i zapłaci sumę na jaką wskazywał licznik. Ten jednak nie patrząc na niego dał podwójną, ba! Żeby tylko z wyrazem twarzy jakby przestraszonym, czy tyle wystarczy. Lekko zbity z tropu mężczyzna poprawił okulary przeliczając pieniądze po czym uradowany jak pedofil jaki otrzymał pracę w przedszkolu nawet i otworzył mu drzwi podając torbę. Zaskoczony jego życzliwością, aczkolwiek i z iskierką nadziei, że będzie to dobry dzień pożegnał się delikatnie zarumieniony i ruszył w stronę nowego życia dokładnie licząc każdy krok, coby mu się po drodze zbytnio nie nudziło. W końcu nie ma nic ciekawego w stawianiu samotnie kroków na chodniku, więc też można umilić sobie ten czas licząc ile razy podeszwa buta uderzyła o podłoże, nieprawdaż? Spojrzał wymownym wzrokiem na kobietę w korytarzu lekko speszony tym, iż musi kogoś prosić o pomoc, jednak ta z uśmiechem na twarzy jakby na niego czekała, wręczyła klucz i pokazała gdzie iść. Kochany i nieporadny, a jakże i głupi w tymże momencie Oli postanowił skorzystać miast z winy, ze schodów i ciągnął po nich walizkę o mało jej nie puszczając w połowie. W końcu zdyszany dotarł przed upragnione drzwi. Poprawił tylko spinki na czole, jakie były nieodzownym elementem jego codziennego stroju, po czym wsunął kluczyk ze złotym breloczkiem do dziurki, lecz ten... Nie przekręcił się. Szarpnął mocniej drugi raz i trzeci, lecz wciąż nie był w stanie przekręcić kluczyka. Czyżby... Były otwarte? Doprawdy, jego inteligencja powinna go zaprowadzić pod same drzwi NASA, MENSY czy też innych takich podobnych. Jednakowoż jego zdolność dedukcji... Pogratulować tylko bycia inteligentnym inaczej, co nie jest chyba zaletą. W końcu nie chcąc klucza złamać, co przy jego parze w łapkach było wręcz niemożliwe, wyjął błyszczący kawałek metalu z zamka i delikatnie nacisnął na klamkę, a ta... Ustąpiła ukazując wnętrze pokoju i coś, a raczej kogoś jeszcze. Kogoś, kto w tamtym momencie przykuł jego uwagę całkowicie i sprawił, że puścił rączkę torby, a ta stojąc na progu przewróciła się. Jego współlokator? Nie, oczywiście sprzątaczka przebrała się za ucznia i przyniosła wypchaną mopami torbę. Wstrzymał oddech czując jak jego poliki przybierają rumiany kolor, a oddech i bicie serca natychmiastowo przyśpieszają.
- H-hej! B-bo ja... My będzie-dziemy mieszk-kać razem. Ch-chyba...- Odparł nieskładnie i nieładnie spuszczając speszony wzrok na dół. Jeden z ideałów, od którego powinien trzymać się z daleka nie chcąc narobić sobie biedy, a on ma dzielić z nim pokój. Jednak postanowił być miły i się przywitać, co właśnie zrobił, choć cała wypowiedź dawała wiele do życzenia i nie życzenia, a nawet pożałowania. Począł miętolić w palcach końcówkę bluzy nie przejmując się teraz leżącą na progu torbą i otwartymi drzwiami.

Ostatnio edytowany przez Shadia (10-02-2013 00:56:03)


Bored.

Offline

 

#6 10-02-2013 16:28:48

wanti

Gość

Re: ✭Love Struck✭

http://i47.tinypic.com/15dlvgo.png
Spojrzałem spokojnie na chłopaka, mrużąc oczy i uśmiechnąłem się szeroko, wyciągając swoją górną kończynę w jego stronę i zgrabnie przywitając. Mruknąłem robawiony jego nagłym zmieszaniem i skrępowaniem.
- Napewno. Mów mi Ed, Edi, Edzio albo poprostu Edward. Niezmiernie się cięszę, widząc tak urokliwego lokatora. - Rzekłem z podniesionymi kącikami ust, lekko uginając się, taktownie do sytuacji, ukazując rząd równych zębów, po czym poklepałem go przyjaznie po ramieniu i wymamrtoałem speszony, widząc jego rumieńce na policzkach, chociaż udawałem, że nie zauważyłem tego jednoznaczego śladu.
- Jaka piękna pogoda! Prawda... Mój lokatorze? - Zapytałem retorycznie z jednym z przeuroczych uśmiechów, optymistycznym ruchem odsłaniając błękitne firanki i otwierając szeroko okno. Głęboko odetchnąłem, przymykając oczy i wdychając zapach poranka. Nie ciszyłem się zbyt długo, słysząc pisk małolatów ze schodów głównym. Wymownie wychyliłem głowę z progu i pomachałem tłumkowi, który się tam zebrał. Po chwili ku moim uszom doszedł zjawiskowo sopranowy pisk. Nonszalancko odszedłem od okna właczając radio i jednocześnie małą gumką robiąc kitka z ciemnych, wręcz granatowych włosów.
- Miło mi poznać ciebie... Normalnie, krzyczą trochę głośniej, ale prosiłem by ściszyły tonację, specjalnie, by nie przeszkadzały tobie. - Rzekłem pocieszająco rozbawiony i cicho gwizdając pod nosem, przeszedłem do korytarza, po swoją torbę.

Ostatnio edytowany przez wanti (10-02-2013 16:35:22)

 

#7 10-02-2013 17:38:26

 Shadia

Administrator

Skąd: Stąd
Zarejestrowany: 25-01-2013
Posty: 524
Punktów :   

Re: ✭Love Struck✭

http://fontmeme.com/create.php?text=Olivier%20%27Oli%27%20Knight&name=auburn.ttf&size=40&style_color=2B2B36

Podał mu z tym samym wyrazem twarzy rękę na przywitanie, choć ta jego, blada i drobna nieco drżała z nerwów. Westchnął cicho i bez słowa, jednak z rumieńcami na polikach, które usilnie próbowały zostać na jego twarzy złapał za rączkę przewróconej torby, nie zwracając żadnej uwagi na rozradowane obecnością owego Edzia piski przedstawicielek płci przeciwnej. kto by zwracał an to uwagę będąc w jednym pokoju z ideałem akademii? Zwłaszcza jeżeli jest się orientacji, jakiej jest on. Przytargał ciężki przedmiot pod swoje, czyli wolne łóżko i postawił siadając na krawędzi mebla. Schował czerwoną jak burak twarz w dłoniach, opierając łokcie o kolana. Kompletnie nie wiedział jak się zachować w tejże sytuacji, w której to on był, jak zwykle, speszonym i cichym.
- O-o Oli...- Powiedział podnosząc głowę z takim wyrazem twarzy, jakby był kotem pragnącym się wykąpać. Innymi słowy wyglądał śmiesznie. Nawet języka mu w gębie zabrakło, aby posłużyć się pełnym imieniem. Przeniósł dłonie na pościel, która mogłoby się zdawać, jest niemalże wyprasowana, tak była gładka. Jednak zepsuł cały efekt pościelonego łóżka siadając na nim, a teraz jeszcze miętoląc kołdrę m swoich kościstych palcach. Spuścił wzrok momentalnie pochmurniejąc na wieść o tym, iż jego lokator jest tak... Śmiały i rozgadany. Zazwyczaj przebywał w towarzystwie milczących służących, jacy nie raczyli mu uświadomić, czymże jest słuchanie czyjejś paplaniny, a teraz będzie musiał przekonać się tego na własnych uszach. Nie, aby mu to przeszkadzało, ale lubił ciszę. Nawet bardzo. Jednak chyba bardziej martwił go fakt w ogóle dzielenia z kimś pokoju. Wolałby raczej... Mieszkać w nim sam. Jednak to było... Chyba niemożliwe.
- Mi t-też... Miło.- Mruknął jeszcze na koniec, zanim nie postanowił zamilknąć całkowicie i dać tym samym do zrozumienia, że wolałby albo wyjść, albo zostać tutaj samemu.


Bored.

Offline

 

#8 10-02-2013 19:59:20

wanti

Gość

Re: ✭Love Struck✭

http://i47.tinypic.com/15dlvgo.png
Zamrugałem parę razy, gdy usłyszałem jego niewyrazne słowa. Nie powiem, żeby był w euforii znajdując się ze mną w tym samym pokoju. Westchnąłem lekko, przechodząc do salonu i trochę zmieszany jego obecnością, jego milczeniem, ułożyłem ubrania w idealną kostkę, układając je na siebie w szafce.
Gdy skończyem, spojrzałem z miłym uśmiechem na chłopaka i postanowiłem odezwać się jako pierwszy po chwili milczenia.

- Oliverze, masz ochotę na szklankę mleka? - Mruknąłem przyglądając mu się, ale niezbyt natarczywie, przyklęknąłem naprzeciw niego i spojrzałem mu w tęczówki, gdy on był zajęty niedomiennie siedzeniem na łóżku. Mój wzrok mimowolnie zachaczył o pościel łóżka. Miękka. Podchwyciłem jego spojrzenie i oczekiwałem w natchnieniu cierpliwie na odpowiedz. Wydawał mi się samotny. Westchnąłem.

 

#9 10-02-2013 20:20:54

 Shadia

Administrator

Skąd: Stąd
Zarejestrowany: 25-01-2013
Posty: 524
Punktów :   

Re: ✭Love Struck✭

http://fontmeme.com/create.php?text=Olivier%20%27Oli%27%20Knight&name=auburn.ttf&size=40&style_color=2B2B36

Przez cały czas w milczeniu obserwował poczynania Edwarda, aby potem znów oblać się wyraźnym rumieńcem i mając tą przyjemność, która mimo to nie była czymś specjalnie miłym, patrzeć w jego tęczówki podczas gdy klękał naprzeciw niego. I mimo, mimo iż podał skrót od swojego imienia, ten uparcie użył pełnej nazwy, coby znowuż naszego Oliego zniechęcić. Wystarczyło, że każdy pracownik domu, a raczej willi zwracał się do niego na per Olivier, a nawet tutaj prócz nauczycieli będzie tak robić współlokator? Jednak nie zmieniało to faktu, jak trudne było dla niego wpatrywanie się w twarz ciemnowłosego podczas, gdy jego przypominała już chyba swą barwą buraka. Odwrócił więc głowę w bok i odsunął się siadając głębiej na łóżku. Pokiwał przecząco głową na uprzednio zadane przez Edwarda pytanie.
- N-nie lubię... Edwardzie.- Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. Niech zazna uczucia bycia nazywanym imieniem pełnym. Jednak Oli miał skrytą nadzieję, że tego nie lubi równie jak on, bo inaczej... Wyraźne podkreślenie jego imienia nie będzie miało tutaj znaczenia ani nie da oczekiwanego efektu.
- I... I się odsuń.- Dodał jeszcze tym swoim drżącym i cienkim głosikiem, jaki w pełni oddawał zawstydzenie ową sytuacją. Był za blisko. Stanowczo, a wlepiając w biednego i bladego młodzieńca swoje patrzałki... Sprawiał wrażenie lekko natrętnego. Bo czyż nie mogliby żyć własnym życiem nie zwracając na siebie uwagi? Jednak jak na ironię ideał akademii, za którym szalała większość dziewczyn miał zamiar na siłę utrzymać jakikolwiek kontakt z Olim.


Bored.

Offline

 

#10 10-02-2013 20:46:06

wanti

Gość

Re: ✭Love Struck✭

http://i47.tinypic.com/15dlvgo.png
Milczałem. Wyprostowałem się z chłodnym wyrazem twarzy obserwowałem jego poczynania. Na mojej twarzy pojawił się cień zażenowania, potem wraz z upływem czasu, jaki różniło mnie do dojścia do okna zmieniała się na wesoły.
   Zaśmiałem się w głos, czując jego niespodziewaną gestykulację na temat prywatności. Lubiłem siebie, lubiłem świat, lubiłem ludzi, więc lubiłem i swoje imię.
Posłusznie odwrócilem się do chłopaka, jak z wdziękiem, jak sługa do królewicza na tronie, ukłoniłem się, jednocześnie biorąc w dwa palce swój błękitny kapelusz, ukazałem swój szacunek do chłopaka.

- Jak sobie życzysz Chłopczyku. - Rzekłem z uniesnioną głową, nie patrząc na niego z szerokim uśmiechem, słysząc mruczenie z torby. Odwrócilem się na pięcię i przyklęknąłem przy torbie. Zakryłem ramieniem Dipssy, by chłopak jej nie widział, ona zgrabnie wskoczyła na moje barki, otulając moją szyję swoim czarnym ciałkiem i mimo, że nie była widoczna w połączeniu z moimi granatowymi włosami, jej jasne błękitne tęczówki uparcie wpatrywały się w mojego lokatora, jakby obwiniała go za wszystko, co złego stało się na świecie. Wyprężyła swoje ciało w łuk i fuknęła na Olivera, nie kryjąc swojej urazy. Pogłaskałem ją za uchem, nie zwracając uwagi na jej wybryki.
Była isntą nienawiścią do obcych.
  Podszedłem do okna, wpatrując się w niebo, rozmyślałem, czemu taki pesymista jak on, mnie interesuje. Ale uznałem, że to przypadek, że tak musi być. Wzruszylem ramionami, gwizdając swoją piosenkę i melodyjnym krokiem przeszłem do kuchni. Opatuliłem w pasie swój kuchenny fartuszek i cicho mrucząc pod nosem słowa melodyjki, wyjąłem książkę kucharską przewertowując karty. Dipssy cicho zamruczała wdzięcznie akrobacjowując na parapet i wpatrywała się jak urzeczona, wsłuchując w mój głos. Zresztą nie tylko ona.
Rozwarłem usta, by wetknął kawałek herbatnika i od czasu do czasu przegryzając.
Radio wydobywało ze swojego wnętrza cichą melodię, a ja wsłuchany w dzwięki OneRepublic, włączylem piekarnik, mieszając ciasto dłonią, jendocześnie drugą ręką zapalając papierosa i zaciągając się dymem nikotynowym. Dipssy nadal nie zrażona nawet papierosem, wpatrywała się, machając ogonem.

 

#11 10-02-2013 21:24:19

 Shadia

Administrator

Skąd: Stąd
Zarejestrowany: 25-01-2013
Posty: 524
Punktów :   

Re: ✭Love Struck✭

http://fontmeme.com/create.php?text=Olivier%20%27Oli%27%20Knight&name=auburn.ttf&size=40&style_color=2B2B36

Chciał już rozchylić usta, by coś powiedzieć lecz wyraz twarzy Edwarda skutecznie mu w tym przeszkodził i odechciał chociażby przeproszenia za własny brak manier. Prychnął pod nosem przyglądając się jego poczynaniom, które nie tylko go zniechęciły jeszcze bardziej, ale i zdenerwowały do tego stopnia, aby znów odwrócił wzrok równie zażenowany, co ten przed chwilą. Siedział tak jeszcze przez chwilę, z odwróconą w bok głową nawet, kiedy jego uwagę przykuło mruczenie. Nie, na pewno nie ani burczenie z jego brzucha, ani z brzucha Edwarda, tylko wyraźne mruczenie. Uniósł brew znów patrząc na ciemnowłosego, lecz nie ujrzał niczego. Niczego, prócz dwóch błękitnych patrzałek, jakie źródło poprzedniego dźwięku w niego wlepiało. Uśmiechnięty i pewny, że to jego ulubione zwierzątko, kotek, wyciągną do przodu rękę z zamiarem pogłaskania stworzonka, lecz to wygięło się fukając na niego. Odskoczył jak oparzony przy czym uderzył łbem o ścianę, po czym jęknął cicho rozmasowując obolałe miejsce. Będzie guz, nie ma co. Spojrzał na stojącego przy oknie współlokatora zastanawiającego się nad Bóg, w którego oczywiście Oli nie wierzy, wie czym. Po chwili udał się on do kuchni gwiżdżąc nieznaną mu melodię, przez co ten wychylił głowę obserwując go w fartuchu. Trzeba przyznać, że wyglądał on... Seksownie, ale nie o tym teraz było mu myśleć. Był głodny, a Edward chyba miał zamiar coś upichcić. Pewnie nie dla niego. Westchnął bezgłośnie i wstał ze swego łóżka teraz już z pomiętą pościelą. Podszedł do lodówki zatykając nos i usta dłonią. Pali w pomieszczeniu? Toż to zamach na zdrowie Oliego jest! Ech, cóż za ignorant... Najgorsze jest to, że wraz z malejącą sympatią, wzrastała fascynacja przedstawicielem tej samej płci... Żachnął się za to w myślach po czym otworzył mający za zadanie chłodzić pożywienie przedmiot i zastanawiając cóżże ciekawego tam znajdzie. Nie! Jest mleko. Chcąc zrobić na złość nastawionemu nieprzyjaźnie do jego osoby stworzeniu wyjął butelkę i nalał sobie pełną szklankę. Samemu nie lubiąc tej białej cieczy źle mu się kojarzącej, chyba może się poświęcić aby choć trochę podręczyć czarne stworzonko? Nadzieje miał, że lubi ono mleko i choć trochę pozazdrości mu przywileju picia, dopóki nie naleje mu właściciel. On lubił koty, ale jeżeli one nie lubiły jego... Ponadto mając na nie uczulenie nie mógł często wśród takowych przebywać, a tutaj się okazuje, że ma z takim mieszkać! Westchnął po raz kolejny po czym patrząc na niego wypił za jednym zamachem całą szklankę o mało nie zachłystując się napojem. Nie lubił, wręcz nienawidził, a wypił duszkiem, co niezbyt mu się udzieliło z zdrowiu. Odkaszlnął skrzywiony i odłożył szklankę do zlewu wracając na łóżko i kładąc się na nie. Odwrócił plecami do otoczenia tym samym będąc twarzą do ściany.
- Chłopczyku... Kto tu jest chłopczykiem...- Mruknął wciąż o to urażony sam do siebie, nie licząc nawet na to, że Edward to usłyszy. Ba, wręcz przeciwnie, naiwnie liczył na to, że nie.


Bored.

Offline

 

#12 11-02-2013 23:50:16

Vinry

Gość

Re: ✭Love Struck✭

Mogę się wcisnąć? ^^ Jako ideał ;3

Ostatnio edytowany przez Vinry (11-02-2013 23:54:31)

 

#13 13-02-2013 20:00:31

wanti

Gość

Re: ✭Love Struck✭

http://i47.tinypic.com/15dlvgo.png
Skupionym wzrokiem ciemnych ocząt obserwowałem jak Dipssy mrugnięciem ślepi odawała swoją euforię. Po chwili przykuło moją uwagę ciche otwarcie lodówki. Mimo wszystko nie odwróciłem się, wsłuchiwałem się w dzwięki spływającego napoju po gardzieli młodzieńca. Mleko. Poczułem ten charakterystyczny zapach. Rozśmieaszała mnie ta chłopczyna, i co mam począć? Miałem niezmiarną ochotę przytulić się do niego, był uroczy z tą kwasną minką niezadowolenia i wyższego mniemania z górnej partii społecznej.
Opanowałem się, by nie wybuchnąć śmiechem. Wkońcu westchnąłem głąszcząc podenerwowaną kicię na widok kropelek mleka na szklane. Pochyliłem się nad nią, całując wzdłuż kręgosłupa, aż do jej brzucha. Podniosłem ją do góry, całując w świetle lampki jej drobne krystaliczne ślepia i białe łatki na pyszczku. Urocza. I uroczy.
Położyłem ją na kafelkach, ona wpatrywała się we mnie, jak w malowany obrazek Leonarda da Vinci. Otworzyłem lodówkę i nalałem jej do miseczki z jej imieniem `Dipssy` mleko. Rzekłem nawet instynktownie do Dipssy, która pocierała się elokwentnie o moje kostki, powodując przepływ gęsiej skórki.

- Dipssy, Kociaku, urocza... Wypij mleko i nie obrażaj się... - Szepnąłem jej do ucha, pochylając się. Błękit oczu, zauroczyłby każdego zawistnego antyfana zwierzaków Domowych. Uśmiechnąłem się przechylając w bok, by dostrzec sylwetkę chłopaka w drugim pokoju. Westchnąłem.
Łączylem składniki, powoli pichcąc babeczki. Gdy piekły się, oparty Edward o parapet śledził wzrokiem płynące po niebie chmurki, które przybierały wzroy, których wcześniej nie widział.
Zapach cytrynowych babeczek z polewą czekoladową w kształcie serduszek rozniósł się po całym mieszkaniu. Nozdrza zwierzęcia zareagowały na to cichym piskiem, ocierając się o nogi właściciela, by tylko powiódł dłonią po smakołyki i dał jej, Dipssy, chociaż okruszynę. Tak też zrobił.
Podszedł do sypialni chłopaka i wychylił głowę z ramki drzwi, mówiąc do młodzieńca.

- Oliwerze, Zechciałbyś mi potowarzyszyć przy konsumpcji babeczek? - Mruknąłem z szerokim uśmiechem, rozbawiony, pstrykając go w kolano i zaśmiałem się powracając do kuchni, by zasiąść koło stołu i rozkoszować się smakiem wypieków.
Pogłaskałem Dipssy delikatnie, grożąc jej palcem i śmiejąc się.

- Nie wolno ci Ślicznotko... - Przeniosłem swój wzrok na korytarz, gdzie chłopak powinien wyjść, by wraz ze mną zjeść babeczki, według życzenia Edwarda. Przyrzekłem sobie, że jeśli nie przyjdzie, zaciągnę go do kuchni. Uśmiechnąłem się szerzej do własnych myśli, kontynuując.

 

#14 13-02-2013 22:03:10

 Shadia

Administrator

Skąd: Stąd
Zarejestrowany: 25-01-2013
Posty: 524
Punktów :   

Re: ✭Love Struck✭

http://fontmeme.com/create.php?text=Olivier%20%27Oli%27%20Knight&name=auburn.ttf&size=40&style_color=2B2B36

Spoglądnął jak Edward pieścił kotka i lekko się... Wzdrygnął. Zoofil? Głaskania i tak dalej, ale żeby tak całować? Zaśmiał się w duchu na swoje spaczone wyobrażenia i wrócił do leżenia obrażony. Oj, długo potrafił chować urazę mimo, że zaczynały go gryźć wyrzuty sumienia. Westchnął cicho przysłuchując się dźwiękom jakie dochodziły z kuchni. Zapach jaki dobiegł do jego nozdrzy pobudził komórki smakowe i miał ochotę wręcz wbiec do kuchni i rzucić się na źródło tego zapachu. Słowa ciemnowłosego skutecznie go zachęciły. Nie było chyba sensu, aby chować urazę nawet, jeżeli został niesłusznie oskarżony o bycie chłopczykiem i potraktowany jak rozpieszczony dzieciuch. Którym nie był. Ale... Potowarzyszyć przy konsumpcji? Czy to nie oznacza, że nie ma jeść tylko patrzeć? Najwyżej dostanie po łapach, bo... Babeczki pachniały aż nazbyt słodko i zbyt kusiły. Wstał z miejsca i omijając szerokim łukiem ów Dipssy i kierując się do kuchni w obawie, że futrzak w akcie zemsty rzuci się na niego z chęcią rozdrapania na strzępy.
- Zechciałbym...- Mruknął cicho będąc już w pomieszczeniu w jakim zamiar miał zjeść jedną, dwie ewentualnie pięć babeczek. Jedno musiał przyznać przed sobą, choć było to tak absurdalne, że aż bolało. Był troszku zazdrosny o takie komplementowanie kotka. Troszku więcej niż troszku. Żachnął się w duchu na tą myśl, wlepiając swe oczęta w Edwarda.


Bored.

Offline

 

#15 14-02-2013 16:55:50

Tsuko

Gość

Re: ✭Love Struck✭

Skarby można dołączyć jako nieśmiały chłopak?

 

#16 14-02-2013 18:04:46

wanti

Gość

Re: ✭Love Struck✭

http://i47.tinypic.com/15dlvgo.png
Podniosłem wzrok na chłopaka, wyglądał na wystraszonego, więc przytaknąłem nieznacznie na jego słowa, wstając i odsuwając mu krzesło. Odpowiedziałem na jego słowo, z lekkim uśmiechem, próbując opanować wzrastający chichot w środku swojej duszy.
- Zaszczyt to dla mnie Oliverze. Słodziak. - Dodałem przeczesując mu jednym drobnym gestem włosy i zaśmiałem się powracając na swoje powszednie miejsce, gdzie spuściłem wzrok na babeczki, ale mój wzrok sam się przenosił na młodzieńca. Wkońcu nie wytrzymałem i podniosłem wzrok na jego drobną cerę, żałując, że wcześniej nie zauważyłem jego parę uroczych ocząt. Kąciki moich ust podniosły się, a ja przechyliłem głowę, wpatrując się bez skrępowania w jego ślepia.
Kot przerwał moje zamyślenie nad nowym lokatorem, wskakując mi zgrabnie na kolana i prezentując swój giętki kręgosłup, cicho mrucząc z zadowoleniem, oblizując pyszczek od kropel mleka i okruszek babeczek.

- Oli... Podoba ci się tu? - Mruknąłem po chwili, podnosząc na jego oczęta swój bystry wzrok granatowych tęczówek i wpatrywałem się w nie, jakbym mógł odczytać w nich odpowiedz na swoje rozmyślania. Przysunąłem się bliżej stolika, zdjąłem dłonie z fytra Dipssy i oparłem się brodą o wierzch dłoni, spoglądając na niego z uśmiechem, wyrażającym fascynację i ciekawość.
Chociaż kto wie, co jeszcze odczuwał Edward?
Zmrużyłem przyjemnie oczy, oczekując odpowiedzi od Olivera. Nawet nie zauważyłem, że zdrobniłem jego imię wpatrzony w tęczówki chłopaka. Natychmiast się poprawiłem, zmieszany, ale nadal ze wzrokiem utkwionym w jego postać.

- Wybacz, Oliverze... Jesteś dość wyjątkowy... - rzekłem cicho swoje myśli, nawet mimowolnie, wyostrzył mi się wzrok i nabrałem lekkiej powagi co do wymawianych słów, co raczej czyniło z Edwarda, pokornego przyjaciela, niż sługę.
Zbliżyłem dłoń do jego twarzy. Przez chwilę wpatrywałem się  wjego oczęta, moja ręką beznamiętnie pocierała o jego policzek. Może nie był wcale takim nadętym bachorem, za jakiego go uważałem?
Może jest miły, słodki, a nawet kuluralny, nie wspominając o jego nietypowej urodzie wrodzonego Uke?
Nie przerywałem dotyku, czując delikatne mrowienie w podbrzuszu. Cofnąłem dłoń, czując delikatne rumieńce, ale jedynie spuściłem wzrok, odsuwając się delikatnie od stołu i wpatrując w Dipssy, mruknąlem cicho.

- Przepraszam, zapomniałem się... Wybacz, Oliverze. - Dokończylem ze smutnym uśmiechem, odwracając głowę w bok na okno, chociaż cały czas liczyłem, że moje czułości były przypadkiem, pierwszy raz poczulem się zakłopotany w czyimś towarzystwie. Puls przyśpieszył, ale nieznacznie.

 

#17 14-02-2013 18:13:24

wanti

Gość

Re: ✭Love Struck✭

@Vinry i @Tsuko! Róbcie Karty i wpychajcie się Moje Kochane <3

 

#18 14-02-2013 22:55:22

 Shadia

Administrator

Skąd: Stąd
Zarejestrowany: 25-01-2013
Posty: 524
Punktów :   

Re: ✭Love Struck✭

http://fontmeme.com/create.php?text=Olivier%20%27Oli%27%20Knight&name=auburn.ttf&size=40&style_color=2B2B36

- S-słodziak...?- Zapytał po cichu bardziej sam siebie, siadając na krześle i wlepiając swoje ślepia w jego twarz z pytającym wyrazem. Po chwili jednak otrząsnął się z tego stanu ze szczerą nadzieją, iż jego ostatnie słowo było skierowane do kota. Na pewno. W końcu był słodki i ładny... I miał śliczne ślepka. Choć pupilek nie był do niego przyjaźnie nastawiony, a on sam lekko go swym 'mlecznym wybrykiem' zdenerwował, żałował teraz, iż Dipssy nie ma zamiaru najwyraźniej się z nim zaprzyjaźnić. Westchnął cicho czując na sobie wzrok Edwarda, który... Znowu wywołał na jego twarzy rumiany kolor. Może jednak coś na niej miał, że siedzący naprzeciw chłopak tak się wpatruje? Nie zdążył się ponownie zastanowić zdając sobie sprawę, iż jest on przystojny. Bardzo, a nawet cholernie przystojny co rzadko zdarza mu się zdawać. Na jego kolejne słowa rzucił wzrokiem po pomieszczeniu jakby szukając odpowiedzi w drzwiach lodówki oraz drzwiczkach pod zlewem. Zdawał sobie jednak sprawę, iż nie chodziło mu o pokój, a o coś innego. O jego. Na swój własny sposób przekalkulował sobie i zapewne błędnym rozwiązaniem równania uznał, iż Edward delikatnie sugeruje mu, iż chodzi mu o niego. W dodatku jego oczy co i rusz świdrujące twarz Oliviera tylko potwierdzały jego przypuszczenia. Ten woląc nie wyjść na natrętnego i wścibskiego postanowił, że i tym razem uda głupiego i niedomyślnego.
- E-ech... Wystrój j-jest bardzo... Ła-ładny... Tak myślę...- Mruknął wciąż nie móc wymyślić jak wytłumaczyć się ze swoich rumieńców, co chciał zrobić od samego początku, lecz dalej nie mógł znaleźć pasującej wymówki. Jedyna jaka wpadła mu do głowy nie była zbyt błyskotliwa, lecz chyba jedyna jakiej mógł użyć. Postanowił więc to zrobić.
- G-gorąco tutaj... Bardzo, nieprawdaż? I... Babeczki ładnie pachną... L-lubisz gotować?- Starał się jak najszybciej zmienić temat na cokolwiek, co odwróciłoby uwagę Edwarda od jego nietypowego wyrazu twarzy. Był speszony. I zawstydzony, co może nawet dawało wrażenie, iż jest odrobinę słodki. Odrobinę. Nawet mniej. Nawet nie zdał sobie sprawy, że przed chwilą współlokator odezwał się do niego zdrobnieniem, co spostrzegł przy jego kolejnej wypowiedzi. Wy-ją-tko-wy? W tym momencie jego twarz przybrała intensywniejszej barwy. Nikt chyba nie uznał go jeszcze za wyjątkowego. Prócz matki w czasie upojenia alkoholem, ale to, że mówiła wtedy dziwne rzeczy było czymś normalnym. Bardzo normalnym. A teraz? Ochotę miał sprawdzić czy Edzio, jak sam się po części przedstawił, nie miał gorączki. Choć to jemu pewnie współlokator powinien to zrobić zważywszy na delikatny odcień nawet i czerwieni już, na jego bladej twarzyczce. Wszystko zostało przypieczętowane, cały jego wstyd i speszenie, z którymi chyba pozostanie do końca tamtego dnia, kiedy ciemnowłosy wyciągnął w jego stronę rękę, podczas gdy ten wstrzymał oddech. Wystarczył najmniejszy dotyk, aby wywołał dreszcze na delikatnej skórze Oliego, a dalsze smyranie wierzchem dłoni po jego twarzy doprowadziło, iż od nadmiaru emocji poczuł ucisk w brzuchu połączony z mrowieniem. Złapał się automatycznie miętoląc materiał koszulki nie mogąc oderwać swoich ocząt od twarzy Edwarda. Nie potrafił wydusić z siebie słowa nawet po tym, kiedy jego twarz została w pewnym sensie i oswobodzona, gdyż bał się chociażby drgnąć. Nawet wtedy nie potrafił ująć tego co czuł w słowa. Rozchylił tylko delikatnie wargi wpatrując się w ciemnowłosego jak... W ósmy, czy kto wie ile ich jest, cud świata. Jak ciele na namalowane wrota i wciąż milczał co sprawiło dosyć ciężką atmosferę. Nie chcąc, aby takie coś trwało jeszcze dłużej i czując, że ucisk w gardle powoli zmalał, chciał jakoś... Przerwać tą ciszę i rozpocząć choćby najbardziej błahy temat. Tak też zrobił chowając uprzednio niesforny kosmyk włosów za ucho, zaczął mówić.
- Hah, a w-wiesz... Ed, że bardzo lubię koty? Tylko o-one nigdy nie lubią mnie... Wtedy j-ja si-się odgryzam i... I... I rodzi się taka wza-wzajemna nienawiść... Ale Di-p-pssy jest bardzo... Słodka i ładna... Głupio mi, że...- Przerwał sobie na chwilę, aby zaczerpnąć powietrza i opanować zszargane nerwy. Jąkał się właściwie jak jakaś sierota, którą może i był nie potrafiąc samodzielnie zawiązać sznurówek, do czego oczywiście bał się przyznać. Zapewne rano będzie opuszczał pokój w rozwiązanych, co jeszcze bardziej utrudni przechadzanie się po korytarzach mając na uwadze jego wrodzony pech i niezdarność. Z takimi sznurówkami, to on pewno i zabije nie tylko siebie, ale i kogoś. Jednak wypadałoby teraz dokończyć swój i tak już bezsensowny monolog, miast myśleć o sznurówkach, prawda? Postanowił więc jakoś zebrać myśli i to zrobić, co łatwe rzecz jasna nie będzie.
- Głupio, że... Że Ją... Tak rozzłościłem z tym mlekiem... Haha, wiesz... Ed, ja naprawdę lubię koty... Mo-Możesz mi mówić... Oli... Nie p-przeszkadza mi to.- Dokończył jednak jeszcze bardziej zdenerwowany niż zaczął, po czym rozluźnił uścisk dłoni na koszulce w okolicy brzucha, dopiero wtedy zdając sobie sprawę, iż ciągle je tam trzyma. Spojrzał się na swoje spocone dłonie byle nie kierować teraz lekko zażenowanego, a zarazem zdenerwowanego wzroku w stronę Edwarda, który... Zapewne wyczyta z nich cały jego nastrój i to... Że też uważa go za kogoś wyjątkowego. I przystojnego. Bardzo. Cholernie przystojnego.
- Tu naprawdę jest gorąco... Ed, może otworzysz okno? N-nie! Ja to zrobię, najlepiej...- Odparł szybko wstając od stołu i wywracając przy tym krzesło, które z przepraszającym i krótkim spojrzeniem w stronę Edwarda podniósł. Swoją drogą... Coś za często wymawiał jego imię. Zwłaszcza w skrócie. Tempem rakiety znalazł się przy oknie w pokoju, coby opuścić kuchnię mimo, iż w niej też takowe się znajdowało i otworzył je wdychając świeże powietrze z zewnątrz, aby ochłonąć. Rzadko kiedy czuł się tak poddenerwowany. Usiadł na parapecie opierając głowę o szybę okna.
- Wiesz... Jeżeli mam ci mówić Edward, nie Ed, to powiedz... Za dużo mówię, racja? Już jestem cicho...- Zamilkł, jednocześnie czując się jakby właśnie odbył najdłuższą rozmowę swojego życia. Jeszcze nigdy... Nie rozmawiał tak swobodnie, nawet jeżeli miało to tylko na celi odwrócenie uwagi od siebie samego. Jego głos o delikatnym brzmieniu nie rozbrzmiał już po pokoju, bo najwyraźniej wyczerpał już swój zasób słów. Pozostało tylko czekać. Czekać w milczeniu i spokoju, jaki przynosiło chłodne powietrze z zewnątrz...

Ostatnio edytowany przez Shadia (14-02-2013 22:55:47)


Bored.

Offline

 

#19 02-03-2013 22:14:44

wanti

Gość

Re: ✭Love Struck✭

http://i47.tinypic.com/15dlvgo.png


Zdziwionym wzrokiem wędrowałem po twarzy chłopaka, który rozpoczynając dyskusję poruszał nietypowe tamty rozmowy. Oparłem się wygodniej na krzesle i przysłuchiwałem ze zgodnością na twarzy i spokojem, przytakując jedynie na jego rozwiniętę słowa. Jego paplanina porownana do wcześniejszego milczenia wydawała się nadzwyczaj dziwna, rzekłbym nawet, że nie codzienna. Stukałem palcami w blat kuchenny, aż wkońcu odwrócilem do niego twarz i powiedziaem takim samym tonem jak wcześniej. Tym razem już ni czułem wstydu ani skrępowanie, jedynie chęć i rządze.
- Oli, miłó mi słyszeć że podoba ci się tutaj... I miło mi także rozumieć, że lubisz koty... Jednak mimowszystko... - Podjąłem po chwili przenosząc swój wzrok na jego wybrzuszenie, wkońcu zmieszany opanowałem się wzdychając lekko i mruknąłem podnosząc wzrok prosto n ajego twarz.
- Wydaję mi się, że chciałeś powiedzieć coś innego... Ale nieszkodzi... Ja ci powiem, czego bym chciał i jak bardzo mi się tu podoba. - Wymruczałem. Podniosłem się z krzesła i mimo, że chwiałem się przez nieśmiałość, mimo tego podszedłem odważnie do niego, chwyciem jego nadgarstki, delikatnie unosząc je nad głową chłopaka. Jeszcze bardziej się przysunąłem, czując chłód szyby. Nachyliłem się nad jego twarzą, dokładnie w okolicy szyi i powiedziałem cicho.
- Oli, zgadzam się byś mówił na mnie Ed... Bardzo mi się tu podoba, jest piękny wystrój pomieszczeń. Wydają mi się urocze i bardzo pociągające. Są naprawdę elokwetne, że aż chciałoby się powiedzieć atrakcyjne zaś panująca tu atmosfera jest zniewalająca dla moich zmysłów. - Mruknąłem nachylając się nad jego uchem i szepnąłem mu.
- Oli, wiesz co opisuję? - Wysunąłem, może i zbyt pochopnie język na jego skórę. Dotknąłem nim koniuszka jego płatka ucha, aż po samą końcówkę do szyi.

 

#20 11-03-2013 22:21:43

 Shadia

Administrator

Skąd: Stąd
Zarejestrowany: 25-01-2013
Posty: 524
Punktów :   

Re: ✭Love Struck✭

http://fontmeme.com/create.php?text=Olivier%20%27Oli%27%20Knight&name=auburn.ttf&size=40&style_color=2B2B36

Poczuł jak chłodny dreszcz przebiega po jego kręgosłupie, kiedy w oczach Eda dostrzegł dotąd nigdy nie widziane emocje. Jedna mimo tego... Mimo tego, iż nikt przedtem tak na niego nie patrzył rozpoznał je. Przestraszył się na sama myśl, iż on sam może być pożądany przez człowieka pokroju Edwarda. Szara myszka przygarnięta przez najzwinniejszego i obleganego wręcz przez przedstawicielki płci pięknej kocura, jaki gotów byłby zapewne nawet i rzucić się na ciemnowłosego, gdyby nie... Gdyby nie to, iż zachwiał się lekko kiedy zmierzał w jego stronę. Niepewność? Strach? Nieśmiałość? Te rzeczy nie pasowały Oli'emu do Eda. Jednak nie mógł oceniać książki po okładce i głęboką miał nadzieję, iż ton głosu jak i łaknące jego ciała spojrzenie było tylko złudzeniem, a sam Edward nie zamierza... Po prostu nie. O znaczeniu słów lepiej nie wspominać, gdyż aż za dobrze znał samego siebie, aby choć próbować zaprzeczyć. Nie mógł. Chciał powiedzieć coś innego, jednak... Było za szybko. I choć już od początku miał ochotę poczuć, dotknąć, pocałować dał sobie spokój z chociażby najmniejszymi nadziejami związanymi ze współlokatorem. Wszystko co do tej pory myślał przeminęło z wiatrem, kiedy chłopak znalazł się blisko... Za blisko, a ten nawet nie zorientował się, kiedy jego ręce złapane w okolicach przegubów uniesione są do góry. Jęknął cicho z nagłej zmiany sytuacji, która jeszcze bardziej namieszała mu w głowie. Zostanie pożarty, zgwałcony czy zabity...? A może to wszystko, jednak w innej kolejności? Niemożliwym by było bowiem zjeść kogoś, potem zgwałcić, a jeszcze potem zabić... Jednak teraźniejsza technika i medycyna czyni cuda, to i może przetrawionego człowieka da się jakoś... A skąd tu się wziął kanibalizm i inne takie rzeczy? Na same swoje niedorzeczne, że aż bolały, myśli miał ochotę rypnąć głową w ścianę, choć głębsze rozmyślania nad sensem swych wyobrażeń musiał przenieść na kiedy indziej... Oczywistym było, iż słowa jak i czyny Edwarda całkowicie go zawstydzą i speszą, a ten drań doskonale o tym wiedział i wykorzystywał to na swoją korzyść. Zdawał sobie doskonale sprawę z tego, iż Olivier nie zdoła wyrwać swoich rąk, ani też nie będzie w stanie w inny sposób zmienić odległości pomiędzy nimi. Pociągająco... Uroczo... Elokwentne i atrakcyjne? Przeklął w duchu samego siebie, iż doskonale wiedział co, a raczej kto, było opisywane w tamtej chwili. Za dobrze wiedział, choć odpowiedzieć nie zdążył, kiedy z jego ust wydobył się odgłos niepodobny do niczego. Żadne zwierze, żaden środek transportu, ani nic innego nie wydawało z siebie czegoś takiego... Jednak w tym dźwięku wyrażony był strach, speszenie i coś, czego sam Oli nie znał zarazem.
- E-Ed-Edwardzie... Dosyć.- Wyszeptał cicho ledwo opanowując drżenie głosu. Mokry i delikatny, aczkolwiek pewny w swych  poczynaniach jak i jego właściciel, język zbyt nagle pojawił się na skórze młodzieńca. Edward nie był kimś, kogo chciał od siebie odtrącić. Starał się jak tylko mógł dopasować do tempa jego działania, jednak nie potrafił postępować w ten sposób w tak krótkim czasie.


Bored.

Offline

 

#21 12-05-2013 13:46:27

wanti

Gość

Re: ✭Love Struck✭

http://fontmeme.com/create.php?text=Edward%20de%20Metrrie&name=Simply%20Glamorous.ttf&size=27&style_color=000000




  Uśmiechnąłem się pod nosem. A więc to tak? Spuściłem z żalem głowę, chociaż aktualnie byłbym gotów powalić go jedną ręką na podłogę. Wolałem być miły i nie robić nic, co nie byłoby zgodne z jego wolą. Uśmiechnąłem się przepraszająco, nie podnosząc na niego wzroku.
"Ed-Edwardzie... Dosyć"
Gdy uniosłem na niego oczy, moja twarz wyrażała bezradność. Nie chciał? Nie byłem w jego typie? Może miał mnie dosyć? Odwróciłem twarz, nie westchnąłem, nawet wstrzymałem powietrze w płucach. Gdy pochyliłem się nad stolikiem, by zwyczajnie zebrać filiżanki, kiedyś pełne zielonej herbaty, uśmiechnąłem się szeroko.
- Dobrze. Już nic ci nie zrobię. - "Jeśli sam tego nie będziesz chciał" Dokończyłem swoimi zmrużonymi powiekami. Odparłem na jego słowa łagodnym tonem, kładąc ostrożnie porcelanowe kubki w zlewie i zalewając je krystalicznie czystą wodą. Zdjąłem zgrabnie fartuszek i przewiesiłem go na klamce. Skierowałem swoje kroki do korytarza, unosząc dłoń.
- Miłych snów, Oliverze. - Nacisnąłem na ostatnie słowo, odchylając głowę do tyłu i zaszczyciłem go obojętnym spojrzeniem, nie zapominając jednak o lekkim, żartobliwym uśmiechu.
Poprawiłem poduszkę pod głową. Co ja zrobiłem? Powinienem go przeprosić, jakoś złagodzić i formalnie wytłumaczyć karygodne zachowanie, co według mnie było raczej normalne i wytłumaczalne, na koniec przytulając go. Poczułem drobne ukłucie w klatce piersiowej, które po sekundzie zamilkło. Przebrany w pasiastą piżamę, obróciłem głowę, by bez przeszkód móc obserwować sufit sypialni, którą miałem dzielić z Oliverem. Czemu zawsze moje myśli, nawet przez inne wątki, wracały właśnie do niego? Zmrużyłem oczy i przykryłem się po szyję kołdrą. Westchnąłem cicho zamykając oczy. Kątem oka widziałem puste łóżko Oli'ego. Zaczynało męczyć mnie sumienie, ale opanowałem się, prychając w myślach. Uśmiechnąłem się pod kołdrą, nie miałem pojęcia czy to co zrobiłem było dobrym wyjściem, ale sprawiło mi przyjemność. Nie żałuję.

 

#22 28-05-2013 20:20:54

 Shadia

Administrator

Skąd: Stąd
Zarejestrowany: 25-01-2013
Posty: 524
Punktów :   

Re: ✭Love Struck✭

Olivier "Oli" Knight

Początkowo z wyrazem ulgi na twarzy, lecz potem z lekkim smutkiem spoglądał na poczynania Edwarda. Zranił go? Nie takie były jego zamiary, jednak jak zwykle wszystko skiepścił. Chciał, bardzo chciał, ale nie potrafił przełamać się w ciągu jednego dnia, który minął nadzwyczaj szybko, kiedy był w towarzystwie ciemnowłosego. Spuścił spojrzenie swych szarych tęczówek, wtedy o smutnym wyrazie. Miał dziwne wrażenie, że to przez niego humor Eda uległ zmianie. Ba, był tego pewien, jednak sam również nie był zadowolony. Wręcz przeciwnie. Kłębiły się w nim sprzeczne uczucia. Z jednej strony nie chciał nikomu robić przykrości, a z drugiej... Nie wiedział, czy lizanie kogoś szyi przy pierwszym dniu znajomości jest oznaką braku zachowania, bądź miłości od pierwszego wejrzenia, w którą nie wierzył. Czyżby... Chłopak bawił się jego uczuciami? Jego kolejne poczynania tylko utwierdziły go w tym. Jenak jedynym co zrobił, kiedy usłyszał tak widoczny nacisk na swoje pełne imię, to zacisnął dłonie na krawędzi parapetu, aby po chwili z niego zeskoczyć. Uniósł głowę na współlokatora, jednakowoż widząc jak na niego spogląda, wyraz jego twarzy zmienił się diametralnie. Było to coś w rodzaju... Żalu? To uczucie przepełniło go od środka, kiedy tylko ta obojętność w oczach Edwarda połączona z jego uśmiechem przyprawiła Oliviera o dreszcze. Żal miał do siebie, iż pozwolił mu na taki czyn, ale też i do niego. Postępował zbyt szybko nawet, jeżeli było to coś więcej niż tylko igraszki dla poprawy humoru. Chłopak westchnął odprowadzając go wzrokiem, aby następnie odczekać chwilę. Czekał... I czekał. I czekał. I tak póki na kuchennym zegarze, powieszonym nad drzwiami tego pomieszczenia nie ujrzał wskazówek ustawionych na pozycję... Nie, nie seksualną, choć wszystko tamtego wieczoru zmierzało w jego głowie w tą stronę. Wracając. Póki zegar nie pokazał jego oczom północy. Co robił w międzyczasie? Chodził, siedział, jadł jogurt (choć nienawidził mlecznych wyrobów), wyglądał przez okno, znowu chodził i siedział... Zarazem wszystko i nic. W końcu, pewny iż jego współlokator zasnął, a przynajmniej mając taką nadzieję, udał się do sypialni, po czym nie zwracając na niego uwagi podszedł do swego łóżka i zapalił lampkę stojącą sobie spokojnie na szafce nocnej. Zerknął na torbę, jaka spokojnie i bez żadnych ruchów leżała sobie na ziemi. Z pewnością nie wyskoczył z niej kot... Ani inne stworzenie chcące pozbawić go oczu, skóry twarzy czy czegokolwiek innego. Ostrożnie i starając się to robić jak najciszej, otworzył przedmiot i wyjął z niego spodenki, t-shirt, bokserki i książkę. Oczywiście, że nie miał zamiaru przebierać się w pokoju. A nuż, Edward obudziłby się i ujrzałby Oliego paradującego w negliżu. Bug w borze nie wie nawet, co by sobie ciemnowłosy pomyślał. Oczywiście, iż starając się nie zwracać na niego uwagi, szarooki zakładał, że on śpi. I miał szczerą nadzieję, że tak było. Położywszy książkę na poduszce, udał się wraz z ciuchami do łazienki. Tam wziął prysznic i przepasał się ręcznikiem, aby przyjrzeć się w lustrze swojemu ciału. Blade to było i takie jakieś... Chude. Jakiś tam zarys mięśni był, po... Właściwie nie wiedział po czym, ale coś tam było. Jednak nic poza tym. Westchnął lekko zniesmaczony samym sobą, aby po kilku chwilach, może kilkunastu, stania przed lustrem, ubrać się w białą koszulkę z nadrukiem pyszczka kota. Przynajmniej na takie nie miał alergii. Bokserki zwykłe, czarne, a spodenki... Jak to spodenki. Tego samego koloru, sięgające przed kolana. Przeczesał palcami kruczoczarne i mokre po kontakcie z wodą włosy do tyłu i po cichu wyszedł z łazienki, zostawiając ręcznik na kafelkach. Zachlapanych wodą śliskich kafelkach. Takim był bałaganiarzem i sklerotykiem. Można rzec, iż na palcach udał się do pokoju, w którym wciąż świeciła się lampka nocna, aby tam wskoczyć pod kołdrę, uprzednio biorąc w swe ręce książkę. Dopiero po chwili, usadziwszy się w wygodnej pozycji- siedzącej z podniesionymi kolanami- zaczął czytanie "13 powodów- Jaya Ashera". Nie pomyślał o tym, iż dźwięk przewracanych kartek, jak i światło urządzenia mogłoby przeszkadzać komukolwiek w spaniu. Wcale, a wcale. Miał ochotę powiedzieć chociażby dobranoc, jednak zrezygnował z tego pomysłu sądząc, iż lepiej będzie ignorował obecność Edwarda, póki ten sam się do niego nie odezwie.


Bored.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl