#1 08-04-2014 13:33:10

 Rima

Znana osobistość...

wkrudce
Call me!
Skąd: "Dziura w ziemi." ~Veronica
Zarejestrowany: 18-03-2014
Posty: 191
Punktów :   
WWW

Kiedyś... [romans chyba .-.]

Uno – Pomocy przy określeniu gatunku tego badziewia. Byłabym wdzięczna.
Dos - jakby to kogoś obchodziło, a się martwi: spokojnie, pamiętam o "Gwydr concrete".
Tres - inspirowana piosenką, ale nie ważne jaką, bo Natalka Kinga znów interpretuje jak jej się podoba.
Cuatro - ... Albo nie. Obejdę się bez dedykacji ; ;
Cinco Cuatro - Dziękować Erunie za pomoc z tytułem.




    Znów tu jestem. Po raz kolejny widzę Cię, z resztą jak co dzień. Nie myśl sobie, że to coś znaczy! ...Choć znaczy. I nie chodzi tu już o fakt, iż jesteśmy zmuszeni widzieć się każdego dnia. Ty chyba wiesz, tak myślę, choć mogą to być tylko moje chore przypuszczenia. Bo przecież, ile już razy przeżyłam coś takiego?! ...Tyle samo, ile zmuszona byłam się rozczarować. Jednak tutaj... Tutaj czuję różnicę.
    Jesteś inny, niż pozostali. Raczej na uboczu, choć jednocześnie lubisz towarzystwo innych. Ponoć tak jak ja, raz zakochałeś się nieszczęśliwie... Było tak, czyż nie? Chociaż, co to znaczy "zakochać się". Po prostu Ci się podobała, ale i tak oberwało Ci się przez to od życia. Choć raczej od społeczeństwa. Nawet nie wiesz, jak świetnie Cię rozumiem. Może przez to, że tyle nas łączy, polubiłam Cię bardziej niż powinnam?
    Patrzysz w moją stronę, nie myśl, że nie wiem! Jednak i ja nie jestem bez winy. Uciekamy przed swoim wzrokiem nawzajem, dzień w dzień. Powiedz mi. Powiedz mi, do cholery jasnej, czy to coś znaczy? A może powinnam dać sobie spokój? Nie patrz, błagam, nie patrz w tę stronę! Prowokujesz mnie, i to samym wzrokiem... Mówiłam już, że piękne masz oczy? Więc dlaczego nie mogę patrzeć w nie dłużej, niż tylko moment zaledwie, gdy tylko napotkam Twe spojrzenie?
    Uśmiechasz się, zaczepiasz przy każdej okazji, rozmawiasz gdy zostajemy sami... Droczysz się ze mną. Poddaję się. Może i nie potrafię powiedzieć Ci tego co czuję, ale... Ale napiszę! Napiszę karteczkę, zostawię Ci ją pod koniec lekcji... Albo wrzucę do torby! Tak, to jest dobry pomysł... Nie będę musiała się kryć. Wyleję na papier wszystkie moje uczucia, wątpliwości.
    Piszę karteczkę. Pierwszą. Drugą. Sześćdziesiątą. Nie, z pewnością nie aż tyle... Choć nie powinnam wykluczać i tej opcji. Tysiące karteczek, zawierających to samo, co moje serce. Wszystkie zaadresowane do Ciebie. Nigdy żadnej z nich nie przeczytasz.
    Nie mam tyle odwagi. Nie mogę, nie potrafię, nie chcę być odrzucona. Ty patrzysz, ja się odwracam, ty mówisz, ja się śmieję. Ty mamroczesz mi "Nie śpij" na lekcji, kiedy znużona padam na blat biurka, a ja - jak zawsze - z uśmiechem na ustach zaczynam dziwnie gestykulować. Coś jak ty, kiedy powiedziano nam, że moglibyśmy być ze sobą. Kilkakrotnie. Nie obwiniam Cię za to. W końcu reagowałam tak samo. Ale czy to coś znaczy? Nie znam się na Tobie, nie wiem co o mnie myślisz.
    To jest chore. Czuję się chora psychicznie, przez Ciebie. Tworzę w głowie miliony scenariuszy, z nami w rolach głównych. To takie dziwne i nienormalne. Chyba powinnam się leczyć, ale i tak nie będę. To takie dziwne, ale jednocześnie przyjemne. I może trochę zabawne. Tak... Kiedyś może będę się z tego śmiać. Może nawet nie przez łzy.
    Nie mogę spać. Łykam tabletki, kładę się wcześniej, łykam więcej tabletek. Nie mogę spać. Myśli mi nie dają. To wszystko Twoja wina. Mógłbyś nie być tak cholernie idealny. A moja sytuacja tak beznadziejna. Gdyby nie była, może nawet wiedziałbyś. Ale nie ma tak kolorowo. Niestety. Nigdy nie myślałam optymistycznie. Przykro mi. Nie potrafię. Nie potrafię wielu rzeczy. Powstrzymać bólu brzucha, napadów gorąca, podwyższania mojego głosu. Nie potrafię stwierdzić, że już mi się znudziłeś. To takie niewygodne, a jednocześnie interesująco miłe. Ale wydaje mi się, że jednocześnie raczej nienormalne.
    Jestem chora, chyba naprawdę. W myślach powtarzam sobie, że wystarczy jedno Twoje słowo. I w mojej głowie wcale nie brzmi to tak desperacko, jak zapewne zabrzmiałoby w rzeczywistości. Nie jestem zdesperowana. Dlatego najpewniej nigdy się nie dowiesz. Nigdy.
    Nie. Dowiesz się. Już to sobie obiecałam. Kiedyś Ci powiem, na pewno. Już nawet wiem kiedy. Tak, to dobry pomysł. Naprawdę dobry. Nie będę mieć wtedy już nic do stracenia. Będzie mi wszystko jedno, bo najpewniej już więcej i tak się nie zobaczymy...




... Tak, wiem że jestem tchórzem. Ale to przynajmniej tak nie boli.




You won't escape from me, Goście~.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl