Our-Story...

Z dedykacją dla siostrzyczki, za wytrzymywanie moich "... Gramy? xD"
I dla klonika za pomoc przy tytule <3 (tak, właśnie po to mi to było xD)

PROLOG,
Zwykła, mała dziewczynka...?

    Na imię jej było Himeji. Jak to zwykła, mała dziewczynka miała gładkie i dość długie, bo sięgające do ramion włosy koloru blond, a jej duże, ciemne oczy z typową dla zwykłych, małych dziewczynek ciekawością patrzyły na świat. No, i jak na taką zwykłą, małą dziewczynkę przystało, ubierała się jak takowe osóbki - urocze, różowe ciuszki były u niej na porządku dziennym.
    Zwykle też bywa tak, iż zwykłe, małe dziewczynki mają ogromną wręcz słabość do zwierzątek, szczególnie mniejszych. I dlatego też właśnie, jak to zwykła, mała dziewczynka, nasza Himeji posiadała szarego, puszystego koteczka imieniem Stefan, którego zabierała ze sobą niemal wszędzie, uważając - jak to bywa w przypadku zwykłych, małych dziewczynek - że zwierzak ten jest jej najlepszym przyjacielem.
    No i ot, taki klasyk, jeśli chodzi o postacie dziecięce. Dlaczego jednak mimo wszystko mieszkańcy Mana Ridge nie byli, nie są, i nigdy nie będą w stanie określić Himeji mianem "zwykłej, małej dziewczynki"? Cóż, odpowiedź nasuwa się sama, gdy choć raz widzi się ją w akcji.
    Otóż to. W końcu zwykłe, małe dziewczynki nie biegają po lesie z żądzą krwi i karabinem maszynowym?
    No właśnie, a Himeji tak.
    Nikt nic na to jednak poradzić nie może! Dlaczego? Przecież skoro jest może i niezwykłą, ale mimo wszystko małą dziewczynką, to ktoś musi się nią opiekować, zabraniać tak niebezpiecznych czynności, jak polowanie na krwiożercze bestie, grasujące w okolicznych lasach!
    ... Lagendia jednak rządzi się innymi prawami od naszego świata, a tam małe dziewczynki mogą sobie spokojnie samopas paradować w śmiertelnych otchłaniach. I tak to jest właśnie z naszą nieustraszoną, maleńką Himeji. No, i jej przyjaciółmi, ale zacznijmy od początku!
    Pewnego chłodnego, zimowego dnia, jak to zawsze w Mana Ridge bywa...